"W związku z odrzuceniem przez opozycję wszystkich konstruktywnych propozycji umożliwiających przeprowadzenie tegorocznych wyborów prezydenckich w terminie konstytucyjnym, partie Prawo i Sprawiedliwość oraz Porozumienie Jarosława Gowina przygotowały rozwiązanie, które zagwarantuje Polakom możliwość wzięcia udziału w demokratycznych wyborach" - czytamy w oświadczeniu Jarosława Kaczyńskiego i Jarosława Gowina.
"Po upływie terminu 10 maja 2020 r. oraz przewidywanym stwierdzeniu przez Sąd Najwyższy nieważności wyborów, wobec ich nieodbycia, Marszałek Sejmu RP ogłosi nowe wybory prezydenckie w pierwszym możliwym terminie" - zaznaczono.
"Wybory przeprowadzone przez Państwową Komisję Wyborczą, w trosce o bezpieczeństwo Polaków, ze względu na sytuację epidemiczną, odbędą się w trybie korespondencyjnym. Porozumienie Jarosława Gowina zobowiązuje się do poparcia ustawy o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów powszechnych na Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej zarządzonych w 2020 r., a jednocześnie przedstawi, w uzgodnieniu z Prawem i Sprawiedliwością, propozycje jej nowelizacji" - wyjaśniono.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że wybory prezydenckie mogłyby odbyć się w formie korespondencyjnej 12 lipca. Z kolei Rzecznik sztabu Andrzeja Dudy i europoseł Adam Bielan przyznał w TVN24, że "spodziewa się, że to będzie przełom czerwca i lipca".
Porozumienie zawarte pomiędzy Kaczyńskim i Gowinem wywołało falę komentarzy.
Członkowie Zjednoczonej Prawicy nie kryją satysfakcji.
- Cieszę się, że dzięki temu porozumieniu liderów Zjednoczonej Prawicy w czwartek, będzie przegłosowana ustawa o głosowaniu w sposób korespondencyjny, która pozwoli Polakom wybrać w sposób bezpieczny prezydenta na kolejne pięć lat - przyznał w TVN24 Adam Bielan.
"Zjednoczona Prawica pozostaje jednością!" - napisał poseł Porozumienia Kamil Bortniczuk. "Prawica Zjednoczona" - ocenił minister Michał Woś.
Koalicja Obywatelska mówi o sukcesie swojej kandydatki na prezydenta, ponieważ Małgorzata Kidawa-Błońska zachęcała do bojkotu majowych wyborów. "Wygraliśmy, warto być przyzwoitym" - napisała posłanka Izabela Leszczyna.
"Nie będzie wyborów 10 maja. Kaczyński porozumiał się z Gowinem. To wielka przegrana Kaczyńskiego i PiSu. I wielka wygrana
Małgorzaty Kidawy-Błońskiej" - oceniła Małgorzata Wielichowska, posłanka PO (KO).
O sukcesie pisze także przewodnicząca Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer, która porozumienia Kaczyńskiego i Gowina określa mianem "układu".
"Sasinowe wybory są nie do zaakceptowania. W tej kwestii nic się nie zmieniło. To farsa" - ocenił Sławomir Nitras (PO).
Posłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz mówi o dyktaturze.
Politycy PO zapewniają, że partia nie rozważa zmiany kandydata na prezydenta.
Z kolei Marek Sawicki z PSL mówi o "zamachu stanu". "Po prawie 94 latach od przewrotu majowego w gabinecie Terleckiego w obecności co najmniej, PJK, Gowina, m.Witek dokonano kolejnego zamachu stanu. Demokracja w Polsce dogorywa" - napisał na Twitterze. "Żyjemy w państwie Jarosława dla którego konstytucja, prawo nie istnieją. Wykładnią działań w jego państwie jest jego wola.Suwerenie czas się obudzić i to zmienić" - stwierdził.
Sprawę komentują również prawnicy i publicyści.
"Wiele można powiedzieć o decyzji Kaczyńskiego i Gowina, ale jedno tylko jest prawdą: dwóch polityków bez żadnego trybu odwołało właśnie konstytucyjne wybory prezydenckie i zdecydowało, że odbędą się kiedy indziej. Jeśli to nie jest republika bananowa, to nie wiem, co nią jest" - napisał na Twitterze prawnik, prof. UW, Marcin Matczak.
Dr Mikołaj Małecki z Uniwersytetu Jagiellońskiego ocenił w TVN24, że ustalenia pomiędzy Kaczyńskim i Gowinem to "skandal i dyktatura dwóch osób, które w pakcie politycznym ustaliły sobie, jak będzie brzmiało powszechnie obowiązujące prawo".
"Żale prawników i komentatorów, że JK i JG odebrali kompetencje SN, bo już przesądzili, co orzeknie, są śmieszne. A co niby, jeśli nie nieważność wyborów, może orzec, gdy one się nie odbędą? Zwycięstwo moralne MKB? Nie przesadzajcie z tą krytyką za wszystko" - stwierdził Marek Migalski, politolog, były kandydat KO w ostatnich wyborach parlamentarnych.
"Mam wiele pretensji do Gowina i krytycznie oceniam jego polityczną drogę, ale to on, i kilkoro jego posłów, uratowali RP przed wejściem w pełną dyktaturę hybrydową. Przynajmniej na chwilę. Warto to docenić i nie hejtować go akurat teraz" - ocenił.
