KIEPSKI POCZĄTEK NIEDZIELI NA A4 POD WROCŁAWIEM - ZNÓW KORKI
W sobotę normalny ruch przywrócono na A4 pod Wrocławiem dopiero wieczorem. Niestety od niedzielnego poranka znów jest tłoczno na podwrocławskim odcinku autostrady. Jak informuje Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad informuje, że po godzinie 9 zator przed bramkami poboru opłat od strony Opola miał 4 kilometry, a od Wrocławia w stronę Opola - kilometr. Korki od rana cały czas rosną. Powodem jest bardzo duże natężenie ruchu.
WYPADEK I OGROMNE KORKI NA A4 w SOBOTĘ
AKTUALIZACJA, godz. 21.40
Korek przed bramkami od strony Opola już się rozładował. Jednak doszło do kolizji w okolicach Bielan Wrocławskich, na jezdni z Legnicy do Wrocławia. Na tej jezdni kierowcy wciąż muszą się liczyć z zatorami.
AKTUALIZACJA, godz. 17.40
Wcześniej pisaliśmy, że korki tworzyły się mimo braku zdarzeń. To już się zmieniło. Około godziny 17 doszło do karambolu 6 aut przed bramkami poboru opłat, na jezdni z Opola do Wrocławia. W wypadku pomiędzy węzłem Wrocław Wschód i węzłem Bielany Wrocławskie ranna została jedna osoba. Korki z pewnością będą jeszcze dłuższe.
Po godz. 14 najgorsza sytuacja była na autostradzie A4 na jezdni od strony Opola. Korek przed bramkami poboru opłat przekroczył 7 kilometrów i ma tendencję rosnącą. Ruch w tym zatorze odbywa się bardzo powoli. Kierowcy, którzy mają urządzenia i aplikacje umożliwiające elektroniczny pobór opłat, też mogą zapomnieć o płynnym przejeździe. Żeby dojechać do trzech prawych, wydzielonych dla nich bramek, trzeba najpierw odstać w korku ze wszystkimi. Po pokonaniu bramek, możemy już płynnie jechać przez węzeł bielański i dalej w kierunku Legnicy.

Drugi, coraz większy zator, tworzy się na jezdni z Legnicy do Wrocławia i dalej w stronę Opola. Płynna jazda kończy się już przed węzłem Kąty Wrocławskie. Tutaj też powodem są bramki poboru opłat (te wjazdowe, gdzie pobieramy bilet) a także potężny ruch od strony Legnicy. Nie ma informacji, by doszło tam do jakiegoś wypadku. Ruch odbywa się nieco płynniej niż od strony Opola - ale tutaj ten jadący żółwim tempem korek ma ponad 15 kilometrów!
Nic nie wskazuje na to, by zatory rozładowały się w ciągu najbliższych godzin.
