Do wypadku na 111. kilometrze autostrady A4 doszło najprawdopodobniej, ponieważ czeski kierowca prowadzący osobowe renault próbował jechać środkiem jezdni. Po wypadku tłumaczył, że wysiadły mu hamulce, więc postanowił, że będzie wyprzedzał inne auta jadąc właśnie środkiem jezdni. Niestety nie udało mu się zrealizować planu i zahaczył najpierw o auto osobowe, później autobus (ten jechał bez pasażerów), następnie z dużą siłą uderzył w ciężarówkę i jeszcze cztery inne auta.
W wypadku ucierpiały dwie osoby: pasażerka renault i pasażer osobowego forda.
Jak informował dyżurny policji w Jaworze, po wypadku nie wyznaczono objazdów, bo droga, którą mogliby pojechać kierowcy jest mocno zniszczona. Funkcjonariusze starali się raz na jakiś czas przepuszczać pojazdy, które utknęły w korku.
Kilka kilometrów dalej doszło do kolejnego zderzenia na autostradzie A4. Na 103. kilometrze (czyli kilka kilometrów przed karambolem) zderzyło się pięć aut - trzy osobowe i dwa ciężarowe. W zderzeniu nikt nie ucierpiał, ale prawy pas jezdni w kierunku Wrocławia był zablokowany.
Zobacz też: Wypadek na A4. Jedna osoba nie żyje. Kierowcy utknęli w ogromnym korku (ZDJĘCIA, FILM)