Kardynał Nycz oceniając papieża Franciszka zwraca uwagę na to, jak ważne dla tego pontyfikatu był fakt, że następca Benedykta XVI pochodził spoza Europy.
- To był pierwszy papież z Ameryki Południowej i fakt ten bardzo wzbogacił te dwanaście lat, które Ojciec Święty spędził w Watykanie. Dla nas, Europejczyków, to było może i nieco mało komfortowe, bo z reguły patrzymy na świat i w tym także na Kościół europocentrycznie. Ale dla całej wspólnoty kościelnej to, że papieżem został człowiek, którego ukształtowała inna rzeczywistość i inna wrażliwość niż ta, którą my znamy w Europie, było niezwykle cennym doświadczeniem, które owocowało takim ożywczym impulsem, którego bardzo wszyscy w Kościele potrzebowaliśmy. Uświadomienia sobie, że Kościół jest też Afryce, Ameryce, Azji - podkreśla duchowny. Zachęca też do tego, aby spojrzeć na papieski wymiar Kościoła jako na całość, bez porównywania pontyfikatu Franciszka do tych wcześniejszych.
- Każdy z nich był potrzebny, każdy miał w zamyśle Pana Boga swój cel. Papież Franciszek, podobnie jak jego poprzednicy, kontynuował wielkie dzieło Soboru Watykańskiego II i aby zrozumieć jego działalność musimy o tym pamiętać. On uważał, że sobór ten nie został do końca zrealizowany i wiele trzeba jeszcze zrobić, aby tak się stało. Widział Kościół jako jeden Lud Boży, w głos którego trzeba się ciągle wsłuchiwać, bo właśnie przez ten lud ujawnia się to, co się nazywa zmysł wiary. My w Europie nie zawsze to rozumieliśmy, tymczasem on odwracał wizję tego Kościoła sprzed soboru, która była bardzo hierarchiczna. Cały jego pontyfikat to była przede wszystkim wielka troska o to, aby trafić z Ewangelią do każdego człowieka. Aby trafić z nią na peryferia świata, do ludzi wykluczonych z najróżniejszych powodów. Abyśmy jako Kościół byli wspólnotą o wielkiej wrażliwości wobec człowieka słabego, skrzywdzonego, odrzuconego i nieśli mu pomoc oraz wsparcie. I na tym tle, na tle jego najważniejszego przesłania, te wszystkie zdania, czy fragmenty zdań, które czasem wywoływały kontrowersje, jak choćby o konflikcie w Ukrainie, są naprawdę rzeczą wtórną - podkreśla kardynał Kazimierz Nycz.
