Spis treści
- Kampania wyborcza przed pierwszą turą dobiega końca. Prof. Konarski: Gadulstwo
- Politolog krytykuje Stanowskiego
- Kandydaci nie rozumieją roli prezydenta?
- Prof. Konarski o Nawrockim: Prof. Dudek nazwał go osobą „niebezpieczną” i widocznie wie, co mówi
- Trzaskowski „niestety rozczarowaniem tej kampanii”
- Mentzen mógł być czarnym koniem
Kampania wyborcza przed pierwszą turą dobiega końca. Prof. Konarski: Gadulstwo
Prof. Wawrzyniec Konarski, politolog, rektor Akademii Finansów i Biznesu Vistula, pytany przez i.pl, jakie słowo przychodzi mu na myśl, gdyby miał określić kampanię wyborczą przed pierwszą turą wyborów prezydenckich, odpowiedział, że są to „gadulstwo i niestety niezrozumienie przez wielu kandydatów roli prezydenta w polskim systemie politycznym”.
– Mam na myśli obietnice, których prezydent nie jest w stanie spełnić, ale również pewne deklaracje, które są po prostu niepoważne albo niebezpieczne – mówił.
Politolog krytykuje Stanowskiego
Politolog zwrócił uwagę na Krzysztofa Stanowskiego, który – w jego ocenie – świadomie wybrał rolę kpiarza w tej kampanii.
– Stanowski, który sobie kpi ze wszystkiego – i z kandydatów, i z państwa – podważa i tak złą reputację polskiego państwa, jakie ma ono w oczach obywateli. Mnie się to nie podoba, bo jestem za szacunkiem dla państwa i w związku z tym uważam jego retorykę za szkodliwą dla wizerunku państwa – tłumaczył.
Kandydaci nie rozumieją roli prezydenta?
Prof. Konarski wyjaśnił, że jeśli chodzi o „niebezpieczne deklaracje, to mamy tutaj do czynienia z pewnymi dowodami na brak zrozumienia roli polskiej głowy państwa, która nie ma nic wspólnego z pozycją silnego prezydenta. Zarazem jednak polski prezydent nie ma wizerunku tylko pasywnego czy ceremonialnego”.
– Niektóre kompetencje wynikające z konstytucji dają niekiedy prezydentowi możliwość na przykład wpływania na tok decyzji politycznych czy pełnienia roli arbitra. Tylko, chcąc pełnić rolę arbitra, trzeba mieć ku temu przede wszystkim nie tylko wolę, ale też należy znać dobrze prawo i posiadać autodystans, a z tym problem ma parę osób – tłumaczył.
Prof. Konarski o Nawrockim: Prof. Dudek nazwał go osobą „niebezpieczną” i widocznie wie, co mówi
Politolog podkreślił, że chodzi tu przede wszystkim o Karola Nawrockiego.
– Prof. Dudek nazwał go osobą „niebezpieczną” i widocznie wie, co mówi. Nawrocki zadeklarował na początku, kiedy tylko został kandydatem, rzekomo „obywatelskim”, co od samego początku było mistyfikacją, że będzie działał na rzecz końca wojny polsko-polskiej, czyli pojednania. Jednak cały tok jego postępowania i przyjęta retoryka, nie mają nic wspólnego z tą deklaracją. Jest on osobą, która w istocie odwzorowuje istniejące podziały oraz napędza i tak istniejący silnie w Polsce trybalizm polityczny, który został doprowadzony do skrajności przez formację, która go wspiera – mówił.
Prof. Konarski podkreślił, że to, co jest rzeczą, która go szczególnie – nawet nie jako analityka, tylko jako obywatela – oburza, jest to, że Nawrocki deklarując wcześniej działania na rzecz jedności Polaków w ostatnich tygodniach przedłożył pomysł, który jest zaprzeczeniem jego uprzedniej opinii. Stwierdził bowiem, że jego pierwszym celem będzie obalenie rządu Tuska. Taka deklaracja jest nie tylko szkodliwa, ale pokazuje, że nie ma on kompletnie pojęcia o tym, że główną rolą prezydenta jest pozostawanie symbolem jednoczącym naród, nie zaś dzielącym go.
– Rola prezydenta w każdym państwie, niezależnie, czy jest to państwo głęboko wewnętrznie podzielone, czy też nie, polega przede wszystkim na tym, żeby tworzyć iunctim między społeczeństwem a właśnie państwem i działać w taki sposób, by niwelować w społeczeństwie tendencje destrukcyjne dla wizerunku państwa – dodał.
Zdaniem naszego rozmówcy „jeżeli teraz kandydat ten deklaruje, że będzie działał na rzecz obalenia istniejącego rządu, to znaczy, że nie rozumie on, iż rolą prezydenta jest stworzenie przesłanek ku przetrwaniu trudnych czasów, a także ku jakiejś formie - przynajmniej werbalnej - jedności społeczeństwa”.
– Jeżeli on się nastawia na eskalowanie istniejących konfliktów, to tylko potwierdza negatywną opinię o sobie, że jest kimś niebezpiecznym – podkreślił.
Trzaskowski „niestety rozczarowaniem tej kampanii”
Mówiąc o Rafale Trzaskowskim, prof. Wawrzyniec Konarski stwierdził, że jest to „niestety rozczarowanie tej kampanii”.
– Wszystko wskazuje na to, że jest on osobą, która prawdopodobnie w sposób niewłaściwy dobrała sobie grupę doradców, którzy nie radzą sobie z wykonywaniem swoich zadań – mówił.
Politolog wyjaśnił, że „przystępowanie do kampanii prezydenckiej w roli faworyta jest – jak wiadomo – od samego początku zawsze wielkim wyzwaniem”.
– Trzaskowski ma doświadczenie, bo posiada je zarówno z perspektywy europejskiej, jak i krajowej. Zwykle umiał się wybronić z takich czy innych zarzutów. Natomiast zastanawia mnie i nie ukrywam, że zaskakuje, brak widocznej w nim skuteczności w postaci werbalnego przeciwstawienia się argumentom wygłaszanym przeciwko niemu, które zasłania niepotrzebnie irytacją. Wynika z tego wręcz, że jest źle przygotowany pod kątem psychologii politycznej, bo reaguje zupełnie niepotrzebnie w sposób emocjonalny, zamiast skupić się na podawaniu faktów i wyciąganiu z tych faktów wniosków, które zaprzeczałyby takiemu czy innemu zarzutowi, jaki wysuwa jego przeciwnik – tłumaczył.
Prof. Konarski podkreślił, że ma wrażenie, iż Trzaskowski pod względem posiadanych przezeń merytorycznych zasobów, jest osobą, która funkcję prezydenta mogłaby sprawnie sprawować. Tym bardziej jednak już teraz musi się zastanowić, co zrobić, aby zgromadzić wokół siebie ludzi, którzy go lepiej przygotują do konfrontacji przed drugą turą.
Mentzen mógł być czarnym koniem
Pytany, czy wśród kandydatów był ktoś, kto mógł być czarnym koniem, czy też „gamechengerem” w tej kampanii, politolog ocenił, iż „wydawało się, że takim kimś mógł być Sławomir Mentzen”.
– Nawrockiego trudno uznać za taką osobę, ponieważ on jednak miał od początku silne poparcie aparatu PiS-owskiego i to jest fakt bezsporny. Natomiast na pozycji antysystemowego outsidera cały czas celowo plasował się Mentzen – tłumaczył.
Zdaniem prof. Konarskiego „Mentzen jednak zapomina o tym, że jego ciężarem jest pozostawanie przezeń przykładem prawicowego populisty, który powinien również wiedzieć, że większość tego typu przywódców na świecie zwykle miała krótkotrwałe kariery. Specyfiką populizmu pod kątem czy to jego lewicowego czy prawicowego oblicza, jest zawsze jego krótkotrwały żywot”.
– Będąc klasycznym populistą proponuje on na przykład kompletne obalenie funkcji państwa, do jakich my jako społeczeństwo jesteśmy przecież przyzwyczajeni. Niezależnie od tego, że narzekamy na edukację, służbę zdrowia, czy system świadczeń socjalnych, to przecież jednocześnie jesteśmy bardzo mocno osadzeni w tradycji oczekiwania, że państwo nam pomoże. Jeżeli teraz Mentzen chce całkowicie rolę państwa zanegować, to znaczy, że chce wywrócić do góry nogami całą tę tradycję, jaka jest ważna i bliska szczególnie tym obywatelom, którzy mieszkają poza wielkimi miastami – tłumaczył.
Zdaniem politologa „fascynacja, jaką Mentzen dzisiaj odczuwa ze strony ludzi młodych, jest zarówno groteskowa, jak i niebezpieczna, ponieważ jest to fascynacja, wynikająca z zupełnego braku wiedzy u większości tych młodych ludzi na temat tego, jak się kończą kariery osób, które obiecują gruszki na wwierzbie, a Mentzen jest taką osobą”.
– Fascynacja młodych ludzi kandydatem Konfederacji wynika z tego, że upadła ranga edukacji. Edukacja dzisiaj jest oparta w bardzo dużym stopniu na jej instrumentalnym traktowaniu. Ludzie bardzo młodzi wierzą, że znajdą większość potrzebnych im odpowiedzi na wyzwania w codziennym życiu w swoim telefonie albo w swoim laptopie, natomiast nie mają zamiaru obciążać nadmiarem informacji swoich szarych komórek. Ta sytuacja oznacza, że w czasie spotkania z osobą, będącą antysystemowym kandydatem na prezydenta i stającą się ich idolem, w sumie nie bardzo mogą dokonywać stosownych porównań na temat innych i podobnych osób w przeszłości, ponieważ nie mają na ten temat elementarnej wiedzy – podkreślił prof. Konarski.