Emocje na planie programu
W ostatnich wywiadach Katarzyna Dowbor wyznała, że praca na planie popularnego programu "Nasz nowy dom" nie jest usłana różami i wiąże się często z dużym obciążeniem psychicznym. Historie bohaterów programu bywają tragiczne i często górę biorą emocje. Jak opowiadała, produkcja musi się również mierzyć z zazdrosnymi sąsiadami, którym nie podoba się, że to ktoś inny otrzymał pomoc.
Dowbor zwyzywana przez sąsiadkę bohaterów programu
Jak podkreśliła Katarzyna Dowbor, zgłoszeń do programu jest bardzo dużo, a pomoc ofiarowana jest nielicznym. Najtrudniejsze są sytuacje, gdy ktoś prosi o wsparcie, a dostaje je sąsiad. Prowadząca opisała jedną z takich sytuacji:
"Pani wybiegła z mieszkania i mówi do mnie: "Pani Kasiu, co pani robi?". Ja odpowiadam, że remontujemy dom, a ona: "Ale komu, tej ***?". Popatrzyłam na nią i mówię do niej, że tak nie można. "Jest pani wierząca?" - zapytałam. To odparła, że tak. Powiedziałam jej: "I tam pan Bóg wszystkiego słucha i nie będzie pani wybaczone". I ta pani spojrzała na mnie, weszła do mieszkania i zatrzasnęła drzwi" - powiedziała Katarzyna Dowbor w rozmowie z portalem Pomponik.
Łzy w "Nasz nowy dom"
W innej rozmowie opowiedziała z kolei o chwilach, w których ciężko było powstrzymać emocje i pojawiały się łzy. Sytuacje te dotyczyły szczególnie początków programu, który zadebiutował w 2013 roku.
"Nigdy w życiu wcześniej nie stykałam się z tego typu problemami, z taką ogromną biedą, która niestety dotyczy takiej ilości osób. Nigdy nie sądziłam, że można żyć w tak tragicznych warunkach" - mówiła w rozmowie z Jastrząb Post.

lena