SPIS TREŚCI
Jeszcze nie rozpoczęły się bezpośrednie kontakty między władzami Rosji a administracją prezydenta USA Donalda Trumpa - poinformował w poniedziałek wiceszef MSZ w Moskwie Siergiej Riabkow. Nie ustalono jeszcze niczego w sprawie tego, kiedy może odbyć się rozmowa telefoniczna Trumpa z Putinem.
W piątek Kreml poinformował, że Putin jest gotowy do rozmowy telefonicznej z Trumpem, a Moskwa czeka na sygnał z Waszyngtonu, że przywódcą USA też jest gotów. Wcześniej Trump powiedział, że chciałby jak najszybciej spotkać się z Putinem, by doprowadzić do zakończenia wojny Rosji z Ukrainą.
Putin i Trump: dwie logiki
Pierwszy tydzień rządów prezydenta Donalda Trumpa to niemal codziennie wiadomości z Białego Domu o potrzebie zakończenia wojny w Ukrainie. Kreml odpowiada sygnałami gotowości do omówienia wszystkich kwestii będących przedmiotem wspólnego zainteresowania, biorąc pod uwagę „obecne realia”. W bieżących komunikatach nie widać nic, co dawałoby nadzieję na takie zmniejszenie różnic w stanowiskach obu stron, by w ogóle można było mówić o spotkaniu czy choćby rozmowie telefonicznej.
Twierdzenie Putina, że Rosja nie miała wyboru w lutym 2022 r., przekłada się na jego obsesję na punkcie kontrolowania inicjatywy strategicznej i kontynuowania operacji ofensywnych w Donbasie. Z kolei dla Trumpa rozwój wydarzeń na polach bitew nie jest interesujący, a główny nacisk kładzie on na bezsensowne ofiary.
Sankcje zmiękczą Rosję?
Dla Trumpa głównym uzasadnieniem zakończenia wojny jest fatalny stan rosyjskiej gospodarki. Putin uparcie opisuje rzekomo zdrowe perspektywy gospodarcze, ale Kreml nerwowo reaguje na przecieki o jego krytyce nieskutecznych działań rządu mających na celu powstrzymanie inflacji i stymulowanie słabnącego wzrostu.
Trump może nadmiernie upraszczać tezę, że znaczny spadek przychodów z eksportu ropy naftowej doprowadziłby do szybkiego zakończenia wojny, ale ma silną pozycję, by tak mówić dzięki ciężkim sankcjom nałożonym na sektor energetyczny Rosji w ostatnich tygodniach kadencji Bidena. Putin próbuje przeciwdziałać, argumentując, że amerykańscy producenci ropy nie są zainteresowani niskimi cenami ropy, oraz zakładając, że Arabia Saudyjska utrzyma format OPEC+ - czyli porozumienie OPEC i grupy innych krajów (w tym Rosji) ograniczające wydobycie, a co za tym idzie w jakimś stopniu kontrolujące ceny ropy na świecie na poziomie satysfakcjonującym potrzeby rosyjskiego budżetu. Niemniej jednak słabość Rosji na światowych rynkach ropy naftowej pogłębia się, a utrzymujące się nadmierne opodatkowanie własnego przemysłu pozostawia Moskwę w słabej pozycji przetargowej.
Inni obserwują i czekają
Zełenski jest, co zrozumiałe, zaniepokojony parametrami możliwego (nawet jeśli hipotetycznego) porozumienia USA-Rosja i nie stara się otwarcie zaprzeczać Trumpowi. Porzucił plan drugiego szczytu pokojowego, ale upiera się przy żądaniu szybkiego przystąpienia Ukrainy do NATO. ChRL najwyraźniej woli czekać, niż ponownie ożywiać swój własny plan pokojowy, a obecność wiceprezydenta ChRL Hana Zhenga na ceremonii inauguracyjnej Trumpa w Waszyngtonie była wyraźnym znakiem gotowości do współpracy w obszarach wspólnego zainteresowania, z których jednym może być Ukraina.
Putin oczekuje, że nadchodzące rozmowy pokojowe potwierdzą jego status światowego męża stanu na równi z Trumpem i Xi, ale żaden z nich nie może traktować go jak równego sobie. Każda próba twardej gry i upierania się przy wygórowanych żądaniach (a trudno oczekiwać innego zachowania od rosyjskiego dyktatora) jedynie odsunie perspektywę procesu pokojowego. Sam Putin dał jasno do zrozumienia, że wojenne cele Rosji nie zmieniły się i, choć jest gotowy do podjęcia rozmów, to będzie je prowadził tylko na swoich warunkach.
Ukraina w szerszym pakiecie?
Na to Trump nie pójdzie. Stąd fortel Putina, który – jak ma nadzieję gospodarz Kremla – pozwoli skusić prezydenta USA do rozmowy, która da Rosji satysfakcjonujący wynik na Ukrainie. Czyli wracamy do straszenia bronią atomową. Putin chce powiązać w rozmowach z USA wiele tematów, w tym kontrolę zbrojeń, by uzyskać ustępstwa ws. Ukrainy. Poprzednia administracja nie zgadzała się na to, ale prezydent Donald Trump jest otwarty na takie negocjacje - pisze "New York Times".
W miarę jak USA i Rosja przygotowują grunt pod spotkanie Putina i Trumpa pojawiają się coraz częstsze sygnały, że obie strony chcą rozmawiać na więcej tematów niż tylko zawieszenie broni w wojnie przeciw Ukrainie. Obydwaj przywódcy zdają się planować podjęcie wszelkich tematów związanych ze stosunkami rosyjsko-amerykańskimi, włącznie z ożywieniem rozmów w sprawie traktatu ograniczającego zbrojenia jądrowe. Po inwazji na Ukrainę Rosja zawiesiła swój udział w podpisanym w 2010 roku rosyjsko-amerykańskim układzie Nowy START o redukcji broni jądrowej, a Putin argumentuje, że teraz wszelkie rozmowy o jej ograniczeniu muszą być powiązane z wojną na Ukrainie.
źr. Jamestown Foundation, PAP, New York Times