ZOBACZ TEŻ: Silny wybuch w wieżowcu w centrum Warszawy. Mieszkańcy ewakuowani
Dostawca: x-news
Było około godziny 22.30 w czwartek gdy służby ratunkowe dostały wezwanie z miasteczka akademickiego przy Alei 1000-lecia Państwa Polskiego w Kielcach.
- Dwie osoby przechodzące obok Domu Studenta Mimoza zauważyły leżącego zakrwawionego mężczyznę. Wezwały na miejsce pogotowie, zaś jego dyspozytor zawiadomił o sytuacji policjantów - opowiada komisarz Kamil Tokarski, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.
Na miejscu okazało się, że odnaleziony 25-latek, student z powiatu sandomierskiego nie żyje. Policjanci zaczęli badać okoliczności jego śmierci.
- Pierwsze ustalenia wskazują, że mężczyzna upadł z wysokości siódmego piętra, z okna pokoju w którym mieszkał. Wcześniej w tym pomieszczeniu kilka osób piło piwo. Co dokładnie się działo, to odtwarzają teraz policjanci. Na korytarzu akademika zatrzymany został 22-latek, który prawdopodobnie był w pokoju gdy doszło do dramatu. Mężczyzna, student mieszkający na tym samym piętrze, był trzeźwy, wstępne testy nie wykazały też, by był pod wpływem narkotyków. Będziemy ustalać czy miał jakiś związek z tragedią - relacjonuje Kamil Tokarski.
Jedna z wersji jakie policjanci biorą pod uwagę zakłada, że 25-latek targnął się na swe życie. Obecny na miejscu prokurator zdecydował zabezpieczeniu zwłok chłopaka. Przeprowadzona zostanie sekcja.
- Nie żyje student pierwszego roku Mechatroniki i Budowy Maszyn na kierunku Transport. Mieszkał na siódmym piętrze akademika Mimoza w trzyosobowym pokoju. Nie znamy przyczyny tego przykrego zdarzenia, wyjaśniają je policja i prokuratura - mówi rzecznik prasowy Politechniki Świętokrzyskiej Kamil Dziewit.