Trwa dramatyczny wyścig z czasem, by dotrzeć do uwięzionych kierowców, którzy wpadli w śmiertelną pułapkę w południowokoreańskim mieście Cheongju. Do wypadku doszło w tunelu Osong.
Kilkanaście aut zalała fala
Kilkanaście pojazdów wjechało do tunelu. Wtedy uderzyła w nich fala wody i błota po powodzi, która od kilku dni nęka ten kraj.
Ratownicy wydobyli już dwanaście ciał, szukają kolejnych ofiar, bo szanse na odnalezienie kogoś żywego są minimalne. Uwięzieni kierowcy i ich pasażerowie nie mieli szans.
Dramatyczne poszukiwania
Moment uderzenia można zobaczyć na nagraniu z kamer ulicznych, które wyemitowała lokalna stacja MBC. Widać na nim błotnistą maź wlewającą się do tunelu w Cheongju.
- Skupiamy się na poszukiwaniach, prawdopodobnie jest tam więcej ludzi. Robimy, co w naszej mocy - powiedział Seo Jeong-il, szef straży pożarnej w Cheongju.
Do poszukiwań zaangażowano 400 ratowników. Muszą oni przedzierać się w bardzo trudnych warunkach przez liczący około 800 metrów tunel. Wiadomo, że wśród uwięzionych pojazdów jest autobus. Nie podano jednak, ile osób nim jechało.
Jeden z ocalałych z zalanego tunelu mówił, że władze powinny zamknąć wjazd do tunelu. Miejscowy urzędnik dodał, że wał przeciwpowodziowy pękł nagle pod naporem wody.
