Od kilku dni w mediach krążą informacje, że przywódca Korei Północnej znajdował się w stanie krytycznym po przebytej operacji serca. W weekend w mediach społecznościowych pojawiły się wpisy o śmierci dyktatora.
Takie informacje nie zostały potwierdzone. Amerykańska stacja CNN potwierdziła u źródła w Korei Południowej, której wywiad pilnie obserwuje i analizuje ruchy północnokoreańskiego przywództwa, że informacje o śmierci Kima są nieprawdziwe.
- Kim Jong Un żyje i ma się dobrze. Od 13 kwietnia przebywa w rejonie Wonsan. Nie wykryto żadnych podejrzanych ruchów - powiedział CNN Moon Chung-in, główny doradca ds. Polityki zagranicznej prezydenta Korei Południowej.
Zajmująca się Koreą Północną strona internetowa 38north.org podała informację, że na zdjęciach satelitarnych widać pociąg prawdopodobnie należący do Kima, stojący na stacji w Wonsan. Pociągu nie było tam 15 kwietnia, był za to obecny 21 i 23 kwietnia. Świadczyłoby to, że przywódca Korei Płn. mógł w tym czasie przybyć do swego luksusowego ośrodka, który znajduje się właśnie w tym mieście.
Jest to o tyle znaczące, że informacje o krytycznym stanie Kima pojawiły się już po 15 kwietnia, kiedy 36-letni dyktator nie był obecny na uroczystościach z okazji rocznicy urodzin swego dziadka Kim Ir Sena. Ta uroczystość jest wielkim świętem państwowym i nieobecność na niej traktowana jest niemal jak bluźnierstwo.
Ostatnie zdjęcie Kima, jakie rząd północnokoreański udostępnił, pokazuje go, jak wizytuje lotniczą bazę wojskową. Według władz Korei Płn. wizytacja odbyła się 12 kwietnia.
Zachodnie media spekulowały, że otyły, nałogowo palący i mający problemy z sercem Kim poddał się operacji serca jeszcze przed 15 kwietnia. Miał po niej rzekomo znajdować się w stanie krytycznym. Nikt tego jednak na pewno nie może stwierdzić. Ostatnio przez ponad miesiąc Kim nie pokazywał się w mediach w 2014 roku i również wtedy jego nieobecność budziła wiele spekulacji. Później pokazano go, jak utykał na jedną nogę. Mówiło się, że w czasie tamtej nieobecności przeszedł zabieg kuracji kostki.
Portal Al-Jazeera informuje, że wśród teorii o niespodziewanej absencji Kima pojawia się również i taka, że dyktator obawia się koronawirusa i przebywa w izolacji. Portal cytuje prezydenta USA Donalda Trumpa, który na konferencji prasowej dementował informacje o stanie krytycznym przywódcy Korei Północnej. - Myślę, że te informacje są nieprawdziwe - powiedział, jednak odmówił dalszego komentarza.
Al-Jazeera powołując się na Reutersa podaje również informację o tym, że z Chin do Korei Północnej przybył zespół ekspertów, w tym lekarzy, którzy mają rzekomo opiekować się zdrowiem Kima.
Gdyby północnokoreański dyktator zmarł, nie wiadomo byłoby, kto objąłby władzę w kraju. Dotychczas nie było żadnych informacji na temat przygotowywanego potencjalnego sukcesora Kima.
Wiemy ile osób zginęło w powodzi
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?