Wizytę ważnego polityka z Korei Północnej w chińskiej stolicy jako pierwsze zauważyły media w Japonii. Przedstawiciel Pjongjangu, którym może być sam Kim Dzong Un, przyjechał specjalnym pociągiem używanym przez północnokoreańskie władze w celach dyplomatycznych. Jak zauważyła tokijska stacja telewizyjna Nippon News Network, podobnym pociągiem – zielonym w żółte pasy – przyjechał w 2011 r. do Pekinu ojciec Kima Dzong Una, Kim Dzong Il. Wizyty poprzedniego lidera Korei Północnej do Chin – najbliższego sojusznika tego kraju – również były potwierdzane dopiero po fakcie.
Spekulacje, że politykiem, który przyjechał do Pekinu jest właśnie Kim Dzong Un są podsycane przez raporty o zaostrzonych środkach bezpieczeństwa w stolicy, w tym przed głównym dworcem kolejowym. – Na zewnątrz dworca oraz wzdłuż ulicy naprzeciwko było dużo policjantów. Stację zamknięto – mówił o sytuacji w poniedziałek rano właściciel sklepu w pobliżu dworca. Podobne sceny zaobserwowano także w mieście Dangong przy granicy Chin z Koreą Północną – dodaje BBC. Z kolei Reuters pisze że policja zamknęła dla turystów główny plac w Pekinie, Tiananmen, co zwykle oznacza, że w Wielkiej Hali Ludowej, siedzibie chińskiego parlamentu, odbywają się polityczne spotkania na szczycie. Agencja zauważa również, że z budynku jechała kolumna strzeżonych samochodów.
Według „Bloomberga”, który powołuje się na trzy anonimowe źródła, gościem w Pekinie jest właśnie Kim Dzong Un. Nie potwierdzają tego jednak na razie ani Korea Północna, ani Chiny. – Na razie nie wiemy kto pojechał do Pekinu. Uważnie obserwujemy sytuację i nie wykluczamy żadnych możliwości – powiedział z kolei przedstawiciel prezydenckiej kancelarii w Korei Południowej.
Południowokoreańska agencja Yonhap zauważa jednak, że do Pekinu mogła przyjechać siostra lidera Korei Północnej, Kim Jo-Dzong, która w lutym uczestniczyła w ceremonii otwarcia Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Pjongczangu.
Jeśli spekulacje o Kimie Dzong Unie się jednak potwierdzą, będzie to wydarzenie bez precedensu. Przywódca Korei Północnej nie podróżował bowiem za granicę od objęcia władzy w 2011 r. Komentatorzy zauważają, że spotkanie może mieć związek z zaplanowanymi wstępnie na maj rozmowami Kima Dzong Una z prezydentem USA Donaldem Trumpem. Północnokoreański polityk prawdopodobnie chciałby bowiem spotkać się przed tym ważnym spotkaniem ze swoim sojusznikiem Xi Jinpingiem, prezydentem Chin. Z kolei w kwietniu Kim Dzong Un ma spotkać się – również po raz pierwszy – z prezydentem Korei Południowej Moon Dze-Inem. Relacje obu Korei poprawiły się od olimpiady w Pjongczangu, podczas której sportowcy z obu krajów maszerowali na ceremonii otwarcia pod jedną flagą.
Associated Press/x-news
POLECAMY: