Podczas jesiennego Strajku Kobiet jedną z uczestniczek protestów w Kluczborku (takich marszów protestacyjnych było w mieście nad Stobrawą aż osiem!) była pani Barbara (nazwisko do wiadomości redakcji), mieszkanka Kluczborka.
Miała ze sobą transparent. Był to karton z napisem „Wyp...ć".
- Ten transparent był wyrazem mojego gniewu, że władza przywłaszcza sobie nasze macice. Ja nie jestem za aborcją, tylko za wyborem, a to ważna różnica - deklaruje pani Barbara.
Policjanci zabezpieczali trasy przemarszu protestujących, ale też legitymowali osoby, które wykrzykiwały wulgaryzmy albo miały wulgaryzm na transparentach. Jedną z wylegitymowanych i spisanych osób była właśnie pani Barbara.
W połowie marca dostała list polecony z Komendy Powiatowej Policji w Kluczborku. Okazało się, że jest to wezwanie na przesłuchanie.
Miała złożyć zeznania w charakterze osoby, „co do której istnieje uzasadniona podstawa do sporządzenia przeciwko niej wniosku o ukaranie w sprawie wykroczenia z art. 141 Kodeksu wykroczeń". Jest to artykuł dotyczący umieszczenia w miejscu publicznym nieprzyzwoitego napisu bądź rysunku, jak również używania słów nieprzyzwoitych. Grozi za to nawet kara ograniczenia wolności, a także grzywna do 1500 zł.
W czwartek 26 marca odbyło się przesłuchanie.
- Powiedziałam, że kiedy policjanci zwrócili mi uwagę, że napis na transparencie jest obraźliwy, na kolejne protesty już nie chodziłam z tym kartonem - mówi pani Barbara.
- Podkreśliłam też, że korzystałam z swoich praw obywatelskich - dodaje mieszkanka Kluczborka. - Napis nie był spersonalizowany. Nie nawoływał też do popełnienia czynu zabronionego.
- Przesłuchujący mnie policjant powiedział, że być może sprawa skończy się tylko pouczeniem. Na to właśnie liczę - mówi pani Barbara.
Pod komendą zebrało się kilka osób. Jeden z mężczyzn miał karton z napisem „Warto być przyzwoitym”, a na odwrocie „Ale wam się nudzi”.
- Te napisy są skierowanie do policji - powiedział pan Tomasz (nie chce ujawnić nazwiska).
Przed komendę przyszedł także Artur Nowak, członek zarządu powiatu kluczborskiego (polityk Platformy Obywatelskiej).
- Chciałem okazać wsparcie tej pani, której zresztą prywatnie nie znam - mówi Artur Nowak. - Uważam, że w ogóle nie powinna być wzywana przez policję. Jeśli nawet miała wulgarny transparent, wystarczyło udzielić jej pouczenia podczas protestu, skoro została wylegitymowana wtedy wtedy przez funkcjonariuszy policji.
Nie wiadomo, czy pani Barbara jest jedyną uczestniczką Strajku Kobiet, wezwaną na przesłuchanie. Wylegitymowanych zostało znacznie więcej osób.
W poniedziałek wysłaliśmy do kluczborskiej policji dwa pytania w tej sprawie:
- Ile osób zostało wezwanych na przesłuchanie w sprawie wykroczenia z art. 141 Kodeksu wykroczeń?
- Czy kluczborska policja w związku ze Strajkami Kobiet ukarała kogoś mandatem, albo wystąpiła z wnioskiem o ukaranie. Jeśli tak, to wobec ilu osób?
Do dzisiaj nie dostaliśmy odpowiedzi w tej sprawie. Komendant powiatowy mł. insp. Paweł Kolczyk nie odbiera telefonu.
- Termin na udzielenie odpowiedzi mamy do 14 dni - poinformowała tylko mł. asp. Krystyna Alaszewicz z Komendy Powiatowej Policji w Kluczborku.
Kodeks wykroczeń
Art. 141. Umieszczenie w miejscu publicznym nieprzyzwoitego ogłoszenia, napisu lub rysunku lub używanie słów nieprzyzwoitychKto w miejscu publicznym umieszcza nieprzyzwoite ogłoszenie, napis lub rysunek albo używa słów nieprzyzwoitych, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1.500 złotych albo karze nagany


