Spis treści
Awantura o aborcję
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia zapowiedział we wtorek, że projekty ustaw dotyczące aborcji będą procedowane w Sejmie 11 kwietnia, tuż po pierwszej turze wyborów samorządowych.
W środę w o tej sprawie odbyła się dyskusja w Sejmie. Kwestia aborcji różni ugrupowania wchodzące w skład koalicji rządzącej. Za legalną aborcją do 12. tygodnia ciąży są Lewica i Koalicja Obywatelska, zaś PSL i Polska 2050 (Trzecia Droga) uważają, że najlepszym rozwiązaniem w tej sprawie jest referendum.
PSL: Najlepszym rozwiązaniem jest referendum. Głos Lewicy należy do mniejszości
Bożena Żelazowska (PSL), wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego, pytana przez i.pl o to, czy dobrze się stało, że projekty ustaw dotyczące aborcji nie są procedowane teraz oceniła, że tak.
– Dzisiaj jesteśmy na trzy tygodnie przed wyborami samorządowymi. Uważam, że to są zbyt delikatne i zbyt poważne kwestie, abyśmy mogli o nich w takiej atmosferze i w takich emocjach rozmawiać. Spokojnie możemy do nich wrócić 11 kwietnia tak, jak mówi pan marszałek Hołownia i procedować projekty ustaw
– mówiła polityk.
Wiceminister kultury podkreśliła, że Polskie Stronnictwo Ludowe jest za referendum dotyczącym tematu aborcji.
– Niech się wypowiedzą Polki i Polacy. Wierzcie mi państwo, że ja mam telefony od pań, które na nas głosowały, a które mówią, są przeciwko postulatom, które głosi Lewica i absolutnie się nie opowiadają za nimi. Uważam więc, że powinniśmy w tej kwestii oddać głos Polkom i Polakom, właśnie dlatego, że głos, który jest dzisiaj głosem posłanek Lewicy, naprawdę należy do mniejszości
– tłumaczyła.
Bożena Żelazowska pytana o to, czy sprawa aborcji jest zagrożeniem dla koalicji rządzącej, odpowiedziała, że „zazwyczaj jest tak, że w koalicji są różne partie, które mają różne postulaty programowe i poglądy”.
– Musimy rozmawiać tak, aby wypracować mądry kompromis
– powiedziała.
Lewica: Chcemy, żeby była jasność, kto stoi po stronie praw kobiet
Z kolei Anna Maria Żukowska, przewodnicząca klubu parlamentarnego Lewicy oceniła w rozmowie z i.pl, że kwestia aborcji nie jest zagrożeniem dla koalicji rządzącej.
– Nie jesteśmy takimi szantażystami, jak Trzecia Droga, która kładzie się Rejtanem i mówi, że jeśli nie przejdzie jakiś jej projekt, to ona wychodzi z koalicji. My chcemy, żeby wszyscy mieli świadomość, jasność i pewność co do tego, kto stoi po stronie praw kobiet, a kto nie
– mówiła.
Pytana, czy może jednak nie jest tak, że to marszałek Sejmu ma rację mówiąc, że teraz nie jest dobry czas na rozstrzyganie kwestii aborcji, ponieważ przed wyborami samorządowymi nie potrzeba jest wojna światopoglądowa, posłanka Lewicy odpowiedziała: „Rozumiem, że przed wyborami do europarlamentu albo przed drugą turą wyborów samorządowych już mu nie będzie przeszkadzała wojna światopoglądowa”.
Dopytywana, czy jej zdaniem marszałek Szymon Hołownia gra na zwłokę w sprawie aborcji, Anna Maria Żukowska odpowiedziała, że nie ma w tej kwestii zaufania do marszałka Sejmu.
– Trudno mieć zaufanie po wielokrotnych zapowiedziach, że nie będzie blokował projektów ustaw aborcyjnych, że będą na najbliższym posiedzeniu Sejmu, że będzie specjalna komisja. Nic z tego się nie wydarzyło. W związku z czym nie mam zaufania co do tego, że 11 kwietnia jest jakąś datą, która się ziści. Równie dobrze może się okazać na Konwencie Seniorów przed tym posiedzeniem, że pan marszałek zdanie zmieni
– powiedziała przewodnicząca klubu parlamentarnego Lewicy.
jg
