Czytaj także:
NFZ: Do lekarza w Wielkopolsce kolejka będzie krótsza
Centrum ortopedii zostanie zlikwidowane
Z każdą godziną ludzi przybywa. Najwięcej przychodzi około godz. 7. Potem "żywa kolejka" czeka do 11 albo nawet do 14, aż otworzy się okienko rejestracji. Kiedy uda im się być w dwudziestce szczęśliwców, pozostaje już tylko godzina, dwie w kolejce do gabinetu ortopedy.
- Stoję w tej kolejce regularnie - mówi Tadeusz Bednarski. - Ile się nasłuchałem, a ile sam przeżyłem, to nie do opowiedzenia. Ludzie wprost płaczą. Bywam też w innych przychodniach i czegoś takiego nie widziałem - dodaje rozgoryczony.
Tadeusz Bednarski, przewodniczący stowarzyszenia Odrodzenie, pomaga osobom starszym dostać się do poradni ortopedycznej. - Stoję w kolejce za starsze osoby albo osoby na wózku - mówi Bednarski. - Pani po dziewięćdziesiątce nie będzie przecież czekała od szóstej rano pod drzwiami przychodni.
"Staczy kolejkowych" jest w przychodni więcej.
- Mąż stał dziś od szóstej, potem przyszłam ja, on pojechał po chorą córkę. Ma poważny problem z nogą, nie mogłaby stać przez tyle godzin - mówi Elżbieta Bisikiewicz, której udało się dostać drugi numerek.
To nie jedyne osoby, które skarżą się na przychodnię przy Mickiewicza.
- To jakiś koszmar - mówi Janina Roszkiewicz z Buku, jedna z osób czekających w kolejce.
- Nie rozumiem, dlaczego rejestracja nie może być otwarta np. od ósmej. Przecież widać, że rejestratorki są od rana - dodaje Ewa Górnicka.
Pacjenci twierdzą, że wystarczy proste rozwiązanie. Twierdzą, że gdyby rejestracja była czynna od rana, można byłoby zapisywać się na bieżąco. - Później ewentualnie wyjść i wrócić, kiedy przychodzi lekarz. A tak to strach, bo potem trzeba się wykłócać ponownie o swoje miejsce - mówi Teresa Przybylak, inna pani z kolejki.
Kierownik przychodni, Radosław Stempień, uważa, że takie rozwiązanie nie jest możliwe, a systemu rejestracji ulepszyć się nie da. - Manipulacja godzinami nie zmieni faktu, że zapotrzebowanie na pilną poradę ortopedyczną jest większe od naszych możliwości - twierdzi Radosław Stempień.
To nie jedyne organizacyjne problemy placówki. Nie dość, że do przychodni można zapisać się tylko w określonych godzinach , to nie można także zapisać się na kolejny dzień, nie funkcjonują także zapisy telefoniczne.
Odpowiedź NFZ w tej sprawie jest jednoznaczna.
- Obowiązujące przepisy nie uprawniają placówki do ograniczenia rejestracji i prowadzenia jej tylko we wskazanych dniach i godzinach. Powinna być ona prowadzona w sposób ciągły - mówi Marta Banaszak, rzecznik NFZ w Poznaniu.
Fundusz w takiej sytuacji nie jest bezsilny. - Za nieprawidłową realizację umowy NFZ może nałożyć na przychodnię karę. Niedopuszczalnym jest zmuszanie pacjentów do stania w gigantycznych kolejkach i tworzenie sztucznego poczucia zagrożenia tylko przez niedomagania organizacyjne palcówki - dodaje Banaszak.
Kierownik przychodni ortopedycznej broni się, mówiąc, że w innych placówkach czeka się trzy miesiące na przyjęcie, a kierowana przez niego placówka przyjmuje pacjentów jeszcze tego samego dnia.
- Wielu pacjentów to docenia. Jeśli ktoś nie chce stać w kolejce, ma alternatywę, może zapisać się do poradni obok, ale wtedy przyjęty będzie za trzy miesiące, bo tyle czeka się w tej chwili w Poznaniu na wizytę u ortopedy - twierdzi.