List w tej sprawie został wysłany do władz w Warszawie w piątek. Do jego treści dotarła korespondentka RMF FM w Brukseli Katarzyna Szymańska-Borginion.
Bruksela zwróciła się do polskiego rządu z zastrzeżeniami i pytaniami dotyczącymi czterech obszarów: prymatu unijnego prawa nad prawem krajowym, skuteczności bezstronności prokuratury, nieskuteczności w ściganiu i karaniu naruszeń zasad państwa prawa związanych z ochroną interesów finansowych Unii Europejskiej oraz niezawisłości sądownictwa.
Komisja Europejska wyraziła w liście swoje zastrzeżenia co do bezstronności prokuratury. Wskazując na połączenie funkcji Prokuratora Generalnego i ministra sprawiedliwości, instytucja wyraziła pogląd, że kwestie te "mogą wpłynąć na skuteczność i bezstronność prokuratury, która może być bezpośrednio odpowiedzialna za akty oskarżenia o nieprawidłowości w sprawach związanych z zarządzaniem środkami unijnymi". W ocenie Komisji, może to stwarzać "ryzyko dla ochrony interesów finansowych Unii Europejskiej". Co oznacza to w praktyce? Właśnie to, że może być to podstawa do odebrania Polsce unijnych funduszy. "Czy polskie władze mogą wyjaśnić, jakie gwarancje chronią prokuraturę przed bezprawną ingerencją ministra sprawiedliwości w związku z dochodzeniami i ściganiem nadużyć finansowych, korupcji lub innych naruszeń prawa unijnego dotyczących wykonania budżetu Unii lub ochrony interesów finansowych Unii?” – pyta polski rząd KE.
W innym fragmencie listu Bruksela zapytała rządzących, w jaki sposób zamierzają zapewnić prymat prawa unijnego nad prawem krajowym po wyrokach Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie.
Co więcej, KE wyraziła obawy dotyczące skuteczności walki z korupcją na najwyższych szczeblach.
W dokumencie poruszona została też kwestia niezawisłości sądownictwa, w związku z którą Komisja zapytała Polskę, w jaki sposób „zapewni, aby polscy sędziowie byli w stanie zajmować się sprawami istotnymi dla wykonanie budżetu Unii, z zachowaniem pełnej niezależności i bezstronności?”.
Polskie władze mają dwie miesiące na udzielenie Komisji Europejskiej odpowiedzi. Decyzja ws. ewentualnego ukarania naszego kraju zapadnie jednak dopiero po wyroku TSUE ws. zgodności rozporządzenia o warunkowości z prawem unijnym. Ten zaś możliwy jest na początku przyszłego roku.
