Supportem był warszawski zespól Lion Shepherd. Dobry wybór, grają z prawdziwą rockowa energią, ich muzyka czerpie z hard-rocka, którego pionierami byli Scorpions. Ich muzyka nosi wpływy etno, co w dawnej ciężkiej muzyce nie było spotykane. Publiczność reaguje ciepło i życzliwie.
Koncert rozpoczął się od efektownej animacji z helikopterem, który "przywiózł" Scorpions na scenę. Pierwsze dźwięki bardzo ostre, głos Klausa Meine silny i witalny. Trudno uwierzyć, że część zespołu dobiega siedemdziesiątki, a niektóre kompozycje czterdziestki!
Zobaczcie zdjęcia z koncertu 23.07.2019:
Koncert Scorpions w Ergo Arenie 23.07.2019 roku. Legendy roc...
Po ostrej pierwszej części złożonej z klasycznych numerów przeszliśmy w strefę ballady. To własnie takie kompozycje przyniosły zespołowi masowa popularność w latach 80. Pora na popis trzech młodszych członków grupy, w tym polskiego basisty Pawła Mąciwody, weterani, Klaus i gitarzysta Rudolf Shenker maja chwile oddechu. Po powrocie znów ballady, w tym "Send me and Angel" z chóralnym śpiewem publiczności w refrenie.
Na legendarnym "Wind of Change" wspólny śpiew jeszcze głośniejszy". I powrót do ostrego rocka. Koncert wchodzi w kulminacyjna fazę.
Po długim solo perkusisty znów garść klasyków, m.in "Blackout". Bardzo głośno, ostro, gitarowo. Zbliżamy się do końca. Na bis romantyczna ballada "Still Loving You" i wielki aplauz. Koniec koncertu w łunie ze smartfonów na trybunach i płycie areny!
POLECAMY w SERWISIE DZIENNIKBALTYCKI.PL:
