Konferencja z bohaterami Art-B i modelka w zarządzie. Komu służy Organizacja Byłych Oficerów Wywiadu

Anita Czupryn
Bagsik i Gąsiorowski pojawili się na konferencji, którą organizowała niedawno OBOW
Bagsik i Gąsiorowski pojawili się na konferencji, którą organizowała niedawno OBOW
Od kilku miesięcy działa w Polsce Organizacja Byłych Oficerów Wywiadu. Posiada swoją stronę internetową i przedstawicieli w zarządzie. Rzecz w tym, że byli oficerowie wywiadu jednoznacznie odcinają się od tej instytucji.

Organizacja Byłych Oficerów Wywiadu powstała w ubiegłym roku. Cele ma szczytne, podobnie jak szczytne przyświecają jej misje. Po pierwsze, prowadzenie, przekazywanie i upowszechnianie podstawowych wartości wywiadu Rzeczypospolitej Polskiej w dzisiejszych międzynarodowych środowiskach dyplomatycznych i biznesowych. Po drugie, wspieranie działań wywiadowczych w polityce, dyplomacji, strategii, bezpieczeństwie i obronie Rzeczypospolitej Polskiej. Po trzecie, wychowanie patriotyczne w duchu zasad służby wielkiej sprawie, pracy ofiarnej i świadomej celu, dobra ojczyzny, najszczytniejszej służby Rzeczypospolitej Polskiej.

Na początku tego roku OBOW ogłosiła zarząd, w którym zasiadają między innymi bliżej nieznane osoby jak prezes Marek Zarządzki, radca prawny. Na stronach internetowych organizacji przedstawia się jako: ekspert, mecenas, radca prawny, prokurator, doradca Sejmu, prawnik z doświadczeniem pracy w biurze zarządu PZU SA, Daewoo TU SA, członek rad nadzorczych Mostostal SA i II sekretarz Ambasady RP w Wilnie. - Krótko pracował w wywiadzie, był w Wilnie, ale został zwolniony - mówi jeden z byłych oficerów wywiadu.

W zarządzie OBOW jest też w funkcji rzecznika prasowego Andrzej Dolega, jest były dyplomata z Moskwy Edward Denkiewicz. Są oficerowie rezerwy: Janusz Okoń, Krzysztof Kucharski, Ireneusz Kisiel. W zarządzie znalazła się też (przedstawiana jako oficer prasowy) pochodząca z Radomia Anastazja Lenda, bardziej znana z wybiegów mody, reklam i rozbieranych sesji niż kojarzona z wywiadem. O Anastazji lokalna radomska gazeta pisała, że jest nie tylko piękna, ale też pracowita i że nie można przejść obojętnie obok jej urody. Ona sama zwierzała się dziennikarzom: "Kiedy byłam dzieckiem, chciałam być księżniczką i zbierałam lalki Barbie. Ale potem, kiedy wybierałam kierunek studiów, postanowiłam walczyć ze stereotypem pustej pannicy. Prawo było jednocześnie trudne i dawało duże możliwości pokierowania swoim życiem. Zaczynałam studia bez przekonania, ale teraz wiem, że będę zajmować się prawem, najlepiej prawem autorskim - oczywiście w dużej agencji modelingowej" - mówiła. Modelka jest także asystentką w kancelarii Marka Zarządzkiego.

Poważni ludzie wywiadu odcinają się od OBOW. Każdy agent wywiadu od razu widzi, że to kabaret,a nie organizacja

Organizacja Byłych Oficerów Wywiadu zaistniała w mediach niedawno, bo 18 czerwca przy okazji Międzynarodowej Konferencji Naukowej "Operacja Most" poświęconej tajnej operacji polskiego i izraelskiego wywiadu, która miała miejsce na początku lat 90. Ale to nie OBOW była bohaterem prasowych tekstów, a słynni bohaterowie afery Art-B, czyli Andrzej Gąsiorowski i Bogusław Bagsik, którzy firmowali tę konferencję. Zaproszono na nią znane osobistości ze świata polityki i biznesu. W konferencji miał brać udział nawet prezydencki doradca prof. Roman Kuźniar, choć on sam o swoim udziale nic nie wiedział. Podobnie jak inni znamienici goście czy parlamentarzyści.

W zaproszeniu organizatorzy napisali: "25 lat temu rozpoczęto operację «Most». Szczegóły tej fascynującej historii są nadal owiane głęboką tajemnicą. W dniu 18 czerwca 2015 r. podczas konferencji będzie można spotkać przedstawicieli uczestniczących w tej operacji".

O samej operacji media informowały już wielokrotnie. Przedstawiano ją jako jedną z największych w historii polskich służb specjalnych. Na początku lat 90. Z terenów byłego ZSRR przez Polskę przerzucono do Izraela 40 tys. osób pochodzenia żydowskiego. Operacja "Most" zapoczątkowała współpracę polskich służb z zachodnimi, wcześniej wrogimi, agentami. Przemiany, które rozpoczęły się w ZSRR w końcu lat 80. Spowodowały niepokój w izraelskim wywiadzie. Służby obawiały się, że rozpad Związku Radzieckiego może dotkliwie odbić się na Żydach, którzy tam zamieszkiwali, że grozi im niebezpieczeństwo. Rozpoczęto więc dyplomatyczne rozmowy z Michaiłem Gorbaczowem, który wyraził zgodę na emigrację radzieckich żydów do Izraela. Ale jak przerzucić prawie 1,7 mln ludzi? Węgry i Rumunia odmówiły pomocy, bojąc się gniewu arabskiego świata.
Samoloty z transportem osób pochodzenia żydowskiego mogły być bowiem celem arabskich ataków. W Polsce w tym czasie Tadeusz Mazowiecki zostaje premierem. Będąc z wizytą w USA w 1990 r., spotkał się tam z przedstawicielami Amerykańskiego Kongresu Żydów. Obiecał pomoc. I tak rozpoczęła się współpraca polskich służb z izraelskim Mosadem. Do Polski zaczęli przybywać z ZSRR obywatele pochodzenia żydowskiego. Stąd wywożono ich do Izraela samolotami. W operacji swój udział mieli też szefowie Art-B, którzy sfinansowali część operacji. Już wtedy Bagsik i Gąsiorowski mieli problemy. W 1991 r. zarówno Bagsik, jak i Gąsiorowski po tym, jak prokuratura rozpoczęła śledztwo w sprawie nieprawidłowości finansowych w ART-B, znaleźli się w Izraelu. Rozesłano za nimi listy gończe. Bagsika zatrzymano w Szwajcarii - odsiedział 10 lat. Gąsiorowski nie wychylał się z Izraela i w 2013 r. zarzuty wobec niego się przedawniły. Wtedy zaczął pojawiać się w Polsce. - To Gąsiorowski był sponsorem tej konferencji 18 czerwca - mówi "Polsce" jeden z byłych oficerów wywiadu. Na hasło Organizacja Byłych Oficerów Wywiadu wybucha śmiechem. - Nie jest pani pierwszą osobą, która o nich pyta. Miałem mnóstwo telefonów od dziennikarzy przy okazji tej konferencji. Tymczasem nie bardzo jest o czym pisać. To niepoważne zjawisko.

Podobnie reagują inne, dobrze znane asy polskiego wywiadu. Jeden z byłych szpiegów wspomina: - Gdzieś rok temu dowiedziałem się, że jestem w zarządzie tej organizacji. Obok mnie Gromosław Czempiński, Andrzej Derlatka. Zostaliśmy wpisani bez naszej zgody. Napisałem do Derlatki: "Wiesz, że jesteś w zarządzie tej organizacji?". Odpowiedział: "Pierwsze słyszę". Napisałem wówczas do Marka Zarządzkiego, że nie życzę sobie być wśród jej członków. Podobnie zareagowali koledzy. Zarządzki zasypywał mnie mejlami. Wymyślił nawet godło tej instytucji. Ale każdy agent wywiadu od razu widzi, że to jest kabaret, a nie organizacja. A jej prezes nie jest przez nas traktowany poważnie.

Byli oficerowie wywiadu, z którymi rozmawiam o OBOW, stanowczo odcinają się od tej organizacji. Nie chcą podawać nazwisk. - Nie chcemy być łączeni z tą organizacją - tłumaczą. - Poza tym oficerowie wywiadu nie organizują się w takich instytucjach. Ludzie, którzy firmują OBOW nie są przez nas znani. Mieli plan, aby zrobić think tank i zarabiać. Ale poważni ludzie wywiadu odżegnują się od nich. Jeśli w tej organizacji nie ma: Gromosława Czempińskiego, Henryka Jasika, Bogdana Libery, nawet generała Dukaczewskiego, to o czym my mówimy?

Były oficer kontrwywiadu: - Nic o nich nie wiem, nie znam ich, na oczy nie widziałem, to nie są oficerowie wywiadu. Byli oficerowie wywiadu trzymają styl, mają klasę. W tym wypadku nie mogę więc nic powiedzieć, ani złego, ani dobrego. Oczywiście w kuluarach słyszałem kiepskie opinie. Mówiąc delikatnie, to organizacja niskiego lotu. Poważnie nikt ich nie traktuje.

Kolejny z rozmówców, generał, przez długie lata związany ze służbami specjalnymi, zgadza się, że OBOW miała pomysł i może słuszną ideę, jeśli chodzi o organizację konferencji. - Hasła może i szczytne głoszą, ale osoby firmujące tę organizację, mówiąc delikatnie, odstraszają. Każdemu wolno się spotykać, organizować, działać, póki nie łamie prawa. Ale jeśli zaprasza się na nią takie osoby jak Gąsiorowski, to my się od tego odcinamy. Ludzie prawdziwie związani z wywiadem widzą, że to, mówiąc krótko, ściema.

Próbowałam porozmawiać o OBOW z prezesem Markiem Zarządzkim. Zasypał mnie deklaracjami, jak bardzo jest zajęty w pracy ze studentami, pisaniem zażaleń, jest autorem wielu tekstów i publikacji w gazetach, bo jeśli coś robi, to robi albo dobrze, albo wcale. Na dodatek ma zapalenie gardła. Na koniec życzył miłego wieczoru i wyłączył telefon.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 4

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

002458949
Były oficer kontrwywiadu: - Nic o nich nie wiem, nie znam ich, na oczy nie widziałem, to nie są oficerowie wywiadu - PRL. Byli oficerowie wywiadu trzymają styl, mają klasę - zgodną z bolszewicką ideologią i estymą NKWD . W tym wypadku nie mogę więc nic powiedzieć, ani złego, ani dobrego. Oczywiście w kuluarach słyszałem kiepskie opinie, - bo kiepski jest format wypowiedzi - bo co znaczy po polsku KIEPSKIE?. Mówiąc delikatnie, to organizacja niskiego lotu, - bo loty kolegów z NKWD i KGB i UB/SB są wystarczająco wysokie i najwyższe w III RP. Poważnie nikt ich nie traktuje poważnie - bo kto to jest NIKT - ciemniaki i golasy to reszta kraju, a my to Elita Władzy i Posiadania, czyli UB/SB? i kasa z banków.
s
spokojny
Tak, polski system bankowy nie był przygotowany na to, że ktoś helikopterem będzie woził ten sam worek pieniędzy i świadomie pobierał wielokrotnie oprocentowanie tak jakby miał wiele takich „worków”. Ale popełniono przestępstwo, bo w przypadku afery Art.-B polskie sądownictwo postawiło zarzut m.in. zagarnięcia ponad 400 mln zł metodą oscylatora (doliczono się 620 wielokrotnie oprocentowanych czeków), przekupstwo urzędników bankowych i działanie na szkodę spółki.

Wyrok się uprawomocnił, apelacje odrzucono, Bagsik poszedł do więzienia, Gąsiorowski uciekał przed tym wymiarem sprawiedliwości. To są fakty. A niektórzy mówią „to nie było zakazane”. Otóż było. Bo wystawiony czek musi mieć zawsze pokrycie i nie można posługiwać się dziesięcioma czekami na milion tak jakby się miało dziesięć milionów, kiedy ma się tylko jeden milion.
e
evelle
takie smieci jak bagsik i gasiorowski powinny byc najzwyczajniej w swiecie zlinczowane. Tylko to uchroniloby normalnych ludzi przed przestepstwami gospodarczymi ktore te scierwa popelnia po raz kolejny. To scierwo, nic wiecej.
A
Administrator
To jest wątek dotyczący artykułu Konferencja z bohaterami Art-B i modelka w zarządzie. Komu służy Organizacja Byłych Oficerów Wywiadu
M
Marek Sternicki
Wywiad ma to do siebie że przyciąga rożne indywidua, zafascynowane tajemniczością, bondowskimi przygodami i wszechpotęgą jak niektórzy sadzą. prawie na równi z UFO.

Kiedyś polskie media obiegła wiadomość że powstała organizacja która chce doprowadzić do przewrotu a stworzyli ja byli oficerowie wojska i WSI. Podstawą do takiej oceny stała się odezwa opublikowana w sieci przez jednego z jej członków jak się okazało bez zgody zainteresowanych. Nikt z dziennikarzy nie zauważył wówczas, że elaborat ten nosi znamiona tekstu napisanego przez osobę niezrównoważoną. Organizacja już się rozpadła. Cele jakie głosiła rozminęły się z rzeczywistością, a jej członkowie i sympatycy podnosili w większości sprawy emerytalne. Nie pozostał nawet kurz.

Podobnie rozpadnie się i ten dziwny twór towarzystwa wzajemnej adoracji. Nikt z zawodowych oficerów wywiadu nie będzie uczestniczyć w tego rodzaju niepoważnych organizacjach.
Zresztą przynależność oficerów do stowarzyszenia zrodziłoby pytanie o tajemnicę. Już samo ujawnienie osoby oficera wywiadu po przez przynależność do takiej organizacji naruszałoby prawo o zachowaniu tajemnicy.

W świecie istnieją stowarzyszenia byłych oficerów wywiadu, że choćby wymienię najbardziej prężnie działające w USA Association of Former Intelligence Officers (AFIO) wydające biuletyny, książki, organizująca spotkania przy współpracy z CIA (m. in. z płk. Kuklińskim), promujące staż i pracę w służbach wywiadowczych USA. Ich „Intelligencer” to sztandarowy dziennik służących akademickim studiom wywiadowczym. Publikacja zawiera referaty, zapowiedzi książek, opinie i analizy istotnych zagadnień wywiadu opracowanych przez specjalistów wywiadu lub czołowych naukowców, dziennikarzy i pisarzy w dziedzinie bezpieczeństwa narodowego. Do AFIO należy ponad 5000 członków, a także pracowników agencji rządowych i członków Kongresu i odpowiednich komisji.

Być może tego rodzaju organizacji jest w Polsce brak ale na pewno nie będzie nią organizacja opisywana w tym artykule.
Wróć na i.pl Portal i.pl