X ogólnopolski Kongres Kobiet, którego pierwsze edycje odbywały się w Warszawie, w ostatni weekend obradował w Łodzi. Wśród ponad 4 tys. uczestniczek i gości m.in. Agnieszka Holland, Olga Tokarczuk, Manuela Gretkowska... A czym to wydarzenie było dla łódzkich działaczek?
Kongres pierwszy raz „wyszedł” z Warszawy przed rokiem - do Poznania - a teraz my dostałyśmy szansę, aby zaprezentować przybyłym z całej Polski, jak silne jest środowisko kobiet działających w naszym mieście w polityce, sprawach społecznych czy w kulturze. Kongres to wydarzenie nie tylko ogólnopolskie, ale i międzynarodowe. Np. dwa panele dyskusyjne w ramach Centrum seksualności, którego byłam opiekunką, zorganizowano we współpracy z Duńskim Instytutem Kultury. Jako rozwinięcie tej współpracy planujemy w Łodzi wystawę o edukacji seksualnej w Danii. A podczas kongresu była okazja porozmawiać o łódzkim programie edukacji seksualnej, który wciąż prowadzimy w szkołach i rozwijamy. Do zagadnień dotyczących profilaktyki ciąż wśród nastolatek i chorób przenoszonych drogą płciową doszły np. informacje związane z bezpieczeństwem w internecie, w tym z pornografią.
Co takie spotkania, jak kongresowe, dają aktywistkom?
Można spojrzeć na sektor, w którym się działa, z szerszej perspektywy. Np. uczestniczki wykładu dr Alicji Długołęckiej, otwierającego nasze Centrum, usłyszały o nowym podejściu do języka służącego opisywaniu ludzkiej seksualności, w którym zmienia się podejście do pojęcia dziewictwa. Inaczej zaczyna się mówić także o błonie dziewiczej. Dunki odpowiedzialne za kolejne edycje bardzo znaczącej w ich kraju książki „Kobieto, znaj swoje ciało”, podkreślały, jak ważne jest pisanie takich publikacji właśnie przez autorki, a nie autorów. Pokaz duńskiego filmu „Pani Søeborg w labiryntach życia” był z kolei przyczynkiem do dyskusji m.in. o tym, czy małżeństwa powinny mieszkać osobno i spotykać się np. trzy razy w tygodniu we wspólnej garsonierze - co może mieć pozytywny wpływ na ich relację, w tym seksualną.