Słupsk nie został wybrany przypadkowo - to nim przez cztery lata jako prezydent zarządzał Robert Biedroń. Teraz chce zostać prezydentem Polski.
- Nie posiadam prezydenckich genów, nie pochodzę z politycznej rodziny, ale wierzę, że nie to jest warunkiem bycia prezydentem. Wierzę, że prezydentura może być dostępna dla zwykłych ludzi, dla zwykłego chłopaka z Krosna - przekonywał Biedroń wprost, odnosząc się do swojej kontrkandydatki Małgorzaty Kidawy-Błońskiej z Koalicji Obywatelskiej, która często podkreśla, że jest prawnuczką prezydenta RP Stanisława Wojciechowskiego i premiera Władysława Grabskiego.
Ale nie zabrakło słów krytyki pod adresem obecnego prezydenta. - Prezydent musi mieć swój kręgosłup, a nie kierować się poleceniami partii, z której wyszedł - przekonywał założyciel Wiosny, zwracając przy tym uwagę, że prezydent nie stanął w obronie protestujących nauczycieli i nie rozmawia z opozycją.
Biedroń ocenił, że „prezydentura to odpowiedzialność”. - Tej odpowiedzialności w obecnej prezydenturze zabrakło. Prezydent powinien mediować w trudnych sytuacjach i konfliktach wewnątrz społeczeństwa, a dzisiaj tak nie jest - przekonywał.
- Dzisiejsza Polska „nie jest Polską, na którą się umawialiśmy”. - Jesteśmy sfrustrowani, że obecna opozycja przegrywa wybory za wyborami. Naszą frustrację musimy przełożyć na nadzieję, nasze zdenerwowanie na energię, bo tego oczekują od nas wyborcy - mówił Biedroń.
Zapowiedział, że będzie pilnował każdego paragrafu konstytucji oraz forsował programy mieszkaniowe dla młodych osób. - Chciałbym, żeby już za parę lat młodzi ludzie, którzy chcą się usamodzielnić lub założyć rodzinę mogli pójść do urzędu gminy, złożyć wniosek i po kilku miesiącach odebrać klucze do własnego mieszkania - mówił na konwencji. I zapowiedział, że zaproponuje powszechny program mieszkaniowy.
W wydarzeniu w Słupsku wzięli udział także m.in. Włodzimierz Czarzasty i Adrian Zandberg. - Wejdziemy do drugiej tury i pokonamy Dudę, a za 3,5 roku będziemy mieli lewicowy rząd! - przekonywał szef SLD. Z kolei przewodniczący Partii Razem mówił o programie Biedronia, m.in. o potrzebie odbudowy transportu publicznego. Ważnymi elementami mają być także kwestie mieszkaniowe oraz troska o środowisko w kontekście zmian klimatycznych.
- Odzyskanie Senatu to początek końca rządów PiS! To początek przywracania w Polsce praworządności. Bo to praworządność jest fundamentem, na którym oprzemy pozostałe, zapisane w konstytucji, prawa i wolności - mówiła wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska-Stanecka.
Wybory prezydenckie odbędą się najprawdopodobniej 10 maja br. (druga tura 24 maja).
POLECAMY W SERWISIE POLSKATIMES.PL:
Strefa Biznesu: Polska nie jest gotowa na system kaucyjny?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?