Mateusz Morawiecki na konwencji PiS o rządach PO-PSL: Polska szklanych sufitów
Weekendowa konwencja Prawa i Sprawiedliwości pod hasłem "Programowy UL Prawa i Sprawiedliwości" rozpoczęła się w sobotę o godzinie 11.00. Biorą w niej udział najważniejsi politycy partii, z prezesem Jarosławem Kaczyńskim na czele. To właśnie jego wystąpienie otworzyło wydarzenie.
Szef rządu zabrał głos w pierwszym panelu tematycznym, który poświęcono gospodarce. – W internecie krąży taki mem, który jest ostatnio bardzo popularny i odmieniany przez różne przypadki, przypisywany do różnych sytuacji. Otóż na szufladzie w kuchni jednej z dużych firm jest napis: herbata Lipton tylko dla zarządu, a dla pracowników herbata Saga. Myślę, że to w jakimś sensie tak bardzo prosto oddaje model społeczno-gospodarczy, który panował przed rokiem 2015, do czasów objęcia rządów przez PiS – zaczął premier.
Jak ocenił, uzupełnieniem do stosowanego na okres rządów poprzedników PiS określenia "Polska liberalna" powinno być "Polska szklanych sufitów, Polska dla VIPów, Polska z zakazem wstępu dla wieli zwyczajnych ludzi".
– Ten brak szacunku dla zwykłych ludzi, dla robotnika z fabryki, dla pana magazyniera, dla pani salowej, dla pani sekretarki, dla rolników. Ten brak szacunku był charakterystyczny w latach III Rzeczypospolitej, niestety. (...) Ostatnie komentarze przewodniczącego PO (Donalda Tuska), których nie wymienię, też są komentarzami, które świadczą o stosunku do zwykłego człowieka, do zwykłych Polaków – zauważył szef rządu
.
– Jeślibym miał szukać tego, co my w najbardziej zasadniczej sprawie zmieniliśmy, to właśnie to - przebudowa całego systemu, całego ustroju społeczno-gospodarczego miała właśnie służyć temu, o czym mówił prezes (Kaczyński): zasadzie równości i walce z nierównościami. Dziś ta walka z nierównościami jest na całym świecie coraz bardziej modna, można rzec, co raz bardziej popularna – ocenił Morawiecki.
Premier ocenił, że "chyba tylko osoba głucha, bez serca, nie zauważyłaby tego, że to właśnie w naszych czasach, czasach rządów PiS skończyły się zakupy na zeszyt - w ogromnym stopniu - a zakup szkolnych podręczników w sierpniu przestał spędzać sen z powiek wielu polskim rodzinom". – To jest sens i cel naszej pracy, naszego życia w polityce; polityka jest pracą na rzecz dobra wspólnego, ale właśnie wspólnego, wszystkich obywateli, a nie tylko niektórych – mówił premier.
Zaapelował, by "nie dać wrócić dzikiego kapitalizmu". – Albo pójdziemy do przodu, przez kolejne 4, 8 lat. albo wrócimy do czasu dzikiego kapitalizmu – ocenił premier Morawiecki. [/cyt]
Premier: Te programy wprowadzimy na stałe
Morawiecki przekonywał, że tym, co wyróżnia Prawo i Sprawiedliwość jest żmudna i trudna praca. – Nasi poprzednicy tylko obiecywali: mieli nie podnosić podatków – podnosili. Mieli nie podnosić wieku emerytalnego – podnieśli. Nie wspominając już o miliardach złotych, które "ulatniały" się z naszego budżetu państwowego – powiedział.
W dalszej części swojego wystąpienia premier nawiązywał do osiągnięć swojego rządu. Wskazywał tu na uszczelnienie budżetu, obniżki CIT i PIT, a także najniższe w historii bezrobocie.
– My nie tylko składamy obietnice – w ślad za naszymi słowami idą czyny! Zobowiązujemy się kontynuować Program Inwestycji Strategicznych oraz Fundusz Inwestycji Lokalnych. Te programy wprowadzimy na stałe - jeżeli tylko wygramy nadchodzące wybory – zapewnił.
Premier: Chcemy, aby trend wzrostu wynagrodzeń Polaków był jak najmocniejszy
Premier wskazał, że rząd zmienił "ogromnie dużo" w kwestii wynagrodzeń dla Polaków. – Wprowadziliśmy minimalną płacę godzinową. Teraz ponad 20 zł, a przypomnę, że było to i 3, i 4 zł jeszcze nie tak dawno temu – zauważył Morawiecki.
Szef rządu przypomniał, że płaca minimalna wzrosła o ponad 1800 zł. – Grubo ponad 100 proc., ponad 150 proc., a płaca netto jeszcze więcej. Dzięki kwocie wolnej, dzięki obniżce podatku jeszcze mocniej przyrosła płaca netto. Ale płaca średnia w gospodarce polskiej urosła o ponad 2,5 tys. zł, a to dopiero 7 lat, to niepełne 8 lat naszych rządów – wskazał Morawiecki.
Według niego, w tym kontekście należy popatrzeć, "jak było w czasach naszych poprzedników, ile wynosiły wynagrodzenia, jak oni stawiali na tanią pracę w Polsce". – My postawiliśmy na coś zupełnie innego - na rozwój produktywności, na wzrost automatyzacji – podkreślił premier.
W ocenie szefa rządu, dziś coraz częściej polski pracownik, polski robotnik obsługuje coraz bardziej zaawansowane maszyny, roboty. – Dziś ta produktywność przyrasta coraz bardziej – zaznaczył.
– Chcemy, żeby ten trend wzrostu wynagrodzeń był jak najmocniejszy – powiedział Morawiecki. Zapewnił, że "wiemy, jak to zrobić. m.in. poprzez przyciąganie nowych inwestycji, wysoko zaawansowanych technicznie". – Tam są wysoko płatne miejsca pracy. Przyrost produktywności. To model, który już realizujemy. Możliwy jednocześnie, właśnie dlatego, że spojrzeliśmy na pracę, na wynagrodzenie z perspektywy pracownika, zwykłego Polaka, zwykłej polskiej rodziny – powiedział.
"Programowy UL Prawa i Sprawiedliwości"
Jeszcze przed rozpoczęciem wydarzenia politycy PiS zapowiadali, że kongres ten to kolejny programowy krok tej partii. Swój program PiS chce utworzyć na podstawie odbytych w ostatnich miesiącach rozmów z Polakami.
Jak podkreślał szef sztabu PiS, europoseł Tomasz Poręba, nazwa "Programowy UL Prawa i Sprawiedliwości" nie jest przypadkowa.
– Z badań socjologicznych wynika, że jedną z głównych zalet PiS w oczach Polaków jest pracowitość. Sądzi tak również wielu wyborców opozycji. Dlatego w najbliższy weekend czeka nas intensywna praca w Ulu – tłumaczył Poręba w rozmowie z PAP.
Wydarzenie podzielono na kilkanaście paneli. W dyskusjach udział wezmą najważniejsi politycy Prawa i Sprawiedliwości, a także zaproszeni eksperci zajmujący się różnymi dziedzinami życia społecznego i gospodarczego.
i.pl, PAP
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!