O zdarzeniu służby zostały powiadomione w sobotę około godziny 22. Do działań w trybie pilnym zadysponowano kilka patroli policji oraz kilka zastępów Ochotniczej Straży Pożarnej z gmin Baranów Sandomierski oraz Nowa Dęba.
Policjanci w miejscu zamieszkania mężczyzny ustalili, że niedawno wrócił on z Niemiec do Polski. W sobotę wieczorem, z obawy przed korono wirusem nCoV-2019, oddalił się w nieznanym kierunku. Rozpoczęły się przeszukiwania okolicznych pól i lasów. Po około dwóch godzinach, przed północą z soboty na niedzielę, mężczyzna został zauważony na polach w rejonie ulicy Granica w Woli Baranowskiej. Na miejsce zadysponowano zespół ratownictwa medycznego ze szpitala w Mielcu (stacjonujący w Padwi Narodowej), by ewentualnie przewieźć mężczyznę na oddział zakaźny w Mielcu.
Ze względów bezpieczeństwa wdrożono odpowiednie procedury - osoby podchodzące w pobliże mężczyzny miały maseczki ochronne, natomiast ratownik ze Stowarzyszenia Grupa Ratownictwa w Tarnobrzegu bezpośrednio rozmawiający z 40-latkiej (ustalając powody jego zachowania), miał specjalny kombinezon ochronny.
Jak ustalono w rozmowie z mężczyzną, w obawie przed zarażeniem koronawirusem chciał uciec i schować się w lesie. Wcześniej doszło do sprzeczki rodzinnej dotyczącej sytuacji związanej z panującą pandemia. Mężczyzna nie miał żadnych objawów mogących sugerować zarażenie wirusem COVID-19, jednak z uwagi na jego stan zdecydowano o umieszczeniu go na obserwacji na oddziale psychiatrycznym szpitala w Nowej Dębie.
