Na fali zainteresowania brytyjską rodziną królewską telewizja Superstacja postanowiła poszukać zwolenników wprowadzenia monarchii wśród polskich polityków. Oprócz Janusza Korwin-Mikkego z Kongresu Nowej prawicy takich osób nie brakuje w Prawie i Sprawiedliwości.
- Każdy normalny człowiek jest zwolennikiem monarchii. Proszę zauważyć, co się stało jak w Atenach wprowadzono demokrację. W jakiej koszmarnej głupocie, rozpuście, korupcji to państwo upadło. Czy Rzeczpospolita: kiedy Królestwo Polskie zamieniło się na Rzeczpospolitą Obojga Narodów, natychmiast się rozleciało w okropnej korupcji, głupocie i rozprzężeniu. To samo się dzieje z całą Europą. Cała Europa w tej chwili umiera, bo tam jest najgłupszy ustrój świata, czyli demokracja - powiedział Superstacji Janusz Korwin-Mikke, lider Kongresu Nowej Prawicy.
Polityk twierdzi, że powrót monarchii może uratować Europę przed islamizacją. - W Niemczech najprawdopodobniej będziemy mieli Sułtanat Niemiec i będziemy graniczyli z Kalifatem Saksonii. To jest praktycznie w tej chwili już nieuniknione, a co będzie w Polsce, to zobaczymy. Albo się Polska odrodzi albo dalej będzie brnęła w tę demokratyczną głupotę - stwierdził. Janusz Korwin-Mikke nie chciał zdradzić swojego typu na króla. Przewiduje natomiast, że monarchia może w naszym kraju wrócić w ciągu 10-15 lat. Jej ustanowienie ma poprzedzić powstanie Sułtanatu Niemiec.
Prezes Kongresu Nowej Prawicy wierzy w ideę nowej monarchii. Na jej czele miałby stanąć młody człowiek, niepowiązany z żadnymi rodami, które wcześniej rządziły Polską. Nie musiałby organizować powstania, żeby zdobyć polską koronę. - Ogólne rozprzężenie. Tak jak mówił Arystoteles. Nie będę całego wywodu przytaczał Arystotelesa, ale ostatnia jego faza brzmi: jak już jest tak głupio, że nie da się wytrzymać, przychodzi ktoś, kto bierze władzę ku ogólnej radości. I wtedy mianuje się królem, i tyle - powiedział Korwin-Mikke.
Janusz Kowin-Mikke znalazłby wspólny język z Arturem Górskim z Prawa i Sprawiedliwości, który już kiedyś zadeklarował się jako zwolennik monarchii. - To takie młodzieńcze, ideowe rozważania wynikające z lektur, które czytałem w czasie liceum. Niewątpliwie jest to w sensie teorytycznym, filozoficznym najlepszy ustrój, ale jako polityk funkcjonujący w konkretnej rzeczywistości w sensie politycznym jestem zwolennikiem republiki, silnej władzy prezydenckiej - stwierdził w rozmowie z Superstacją Artur Górski z PiS. Według parlamentarzysty monarchia wywołuje pozytywne emocje i przywiązuje ludzi bardziej do państwa, do władzy. - Zazdroszczę tym państwom, które mają królów, dlatego że ci królowie widać to bardzo wyraźnie przez wielu poddanych po prostu są kochani, dlatego że symobolizują wielkość tego państwa - dodał Górski.
Stanisław Pięta z Prawa i Sprawiedliwości mówi, że jest raczej na "nie" w kwestii wprowadzenia monarchii, ale nie ukrywa, że ma wiele sympatii do tej idei. - Wtedy administracja mniej kradnie. Jest mocniejsza identyfikacja między domem panującym, a państwem - powiedział Superstacji.
źródło: Superstacja