Niedziela w całym regionie była niezwykle upalna. Słupki rtęci pokazywały ponad 30 stopni. Wielu mieszkańców z utęsknieniem patrzyło w niebo z nadzieją na deszcz. Nikt nie spodziewał się jednak, że nad Kostrzynem przejdzie aż taka ulewa!
Policja zamknęła ruch
Wystarczyło kilkadziesiąt minut, aby wiele ulic w mieście zamieniło się w rwące potoki. Strażacy otrzymywali wezwania m. in. do zalanych dróg i piwnic. Zgłoszenia dotyczyły ul. Sikorskiego, Gorzowskiej, Niepodległości, Osiedla Kolejowego. Ulewny deszcz jak zawsze zalał drogę na os. Leśne pod wiaduktem kolejowym. Tu policja musiała zamknąć ruch.
Samochody gasły w głębokiej wodzie
Zalana była też jezdnia w okolicy amfiteatru. Wody było tak dużo, że przelewała się do wyremontowanego niedawno parku. Niektórzy kierowcy mieli problem z pokonaniem zalanej jezdni. Ich samochody gasły i trzeba je było wypychać z głębokiej wody.
Kanalizacja nie daje rady
Wielu mieszkańców za zalane drogi obwinia stan studzienek kanalizacyjnych. W internecie pojawiły się komentarze, że kratki są zapchane, dlatego woda nie może do nich spływać. - Ulica Sikorskiego, która została miejscami zalana, to droga krajowa, dlatego za jej utrzymanie odpowiada Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Ale z tego co wiem, to kratki są czyszczone przez wynajętą firmę. Problem leży raczej po stronie wydajności kanalizacji. W tych miejscach, gdzie w niedzielę po ulewie stała woda, kanalizacja jest stara, nawet powojenna. Nie radzi sobie z nawalnymi deszczami. W miejscach, gdzie realizujemy inwestycje drogowe, kanalizacja jest już modernizowana w taki sposób, aby była bardziej wydajna - mówi Zbigniew Biedulski, wiceburmistrz Kostrzyna nad Odrą.
