Do zdarzenia doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek na jednej z ulic osiedla Na Kozłówku. Mieszkańcy poinformowali policję, że na osiedlu płonie Opel. Na miejscu pojawili się mundurowi wraz ze strażą pożarną, która przystąpiła do gaszenia pojazdu.
Chwilę później policjanci dostali kolejne zgłoszenie, o uszkodzeniu innego pojazdu na sąsiedniej ulicy. Mundurowi natrafili na świadka zdarzenia, który opisał, że został zaatakowany przez agresywnego mężczyznę.
Świadek zwrócił uwagę na pojazd z włączonymi światłami awaryjnymi. Gdy podszedł bliżej, został zaatakowany przez mężczyznę ubranego na czarno. Sprawca, grożąc mu śmiercią, zaczął strzelać w jego kierunku. Na szczęście chybił, a pokrzywdzonemu udało się uciec, tracąc agresora z pola widzenia.
Mundurowi natychmiast udali się w pościg za sprawcą, którego ujęli pomiędzy blokami. Napastnikiem okazał się znany policji 34-letni krakowianin, notowany już za przestępstwa przeciwko mieniu. Jak się okazało był mocno nietrzeźwy (miał ponad 1,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu). W chwili zatrzymania miał przy sobie broń pneumatyczną, z której strzelał metalowymi kulkami do pokrzywdzonego i samochodów. Policjanci znaleźli przy nim również skradzione rzeczy i dokumenty (w tym pochodzące z wnętrza spalonego Opla). Według ustaleń policjantów, 34-latek nie tylko dokonał kilku włamań i uszkodzeń pojazdów (a jeden z nich podpalił), ale również strzelał do dwojga innych młodych ludzi, siedzących w aucie. Na szczęście i tym razem nikt nie odniósł obrażeń.
Zatrzymany mężczyzna usłyszał 10 zarzutów. Odpowie m.in. za groźby pozbawienia życia, a także za narażenie pokrzywdzonych na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Poszukiwani przez policję z Małopolski
Źródło: Gazeta Krakowska
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska
