Kraków: wierszyk "Kto ty jesteś"? dyskryminuje niewierzących?

Magdalena Wrzos
Polskapresse
Dziś w Szkole Podstawowej nr 5 w Krakowie odbędzie się uroczyste ślubowanie pierwszoklasistów. Nie zepsuje go drobna kontrowersja, do której doszło za sprawą poprawności wyznaniowej niewielkiej części rodziców.

W szkole tradycją jest, że po wyrecytowaniu roty ślubowania, uczniowie pierwszych klas deklamują utwór "Katechizm polskiego dziecka" Władysława Bełzy. Rozpoczyna go znany wszystkim wers: "Kto Ty jesteś? - Polak mały". Na pytanie "A w co wierzysz?" uczniowie dziś odpowiedzą: "W Polskę wierzę", zgodnie z oryginalną wersją utworu opublikowanego w 1900 roku we Lwowie. Pytanie, a konkretnie - odpowiedź, wzbudziły kontrowersje. Część rodziców uznała wybraną przez szkołę wersję za dyskryminującą niewierzących.

Nauczycielka odpowiedzialna za przygotowanie dzieci do uroczystości, wręczyła uczniom tekst, w którym odpowiedzią na to pytanie było "W Boga wierzę". - Taką wersję tekstu otrzymałam w materiałach od kolegów, którzy wykorzystywali wiersz w poprzednich latach. Nie było to z mojej strony działanie zamierzone - tłumaczy spokojnie nauczycielka Joanna Schab.

Kraków: co powstanie w dawnej zajezdni w Czyżynach?

Nie wszystkim rodzicom spodobała się ta formuła odpowiedzi. Prosząc o anonimowość, zwrócili się do redakcji, licząc na interwencję w sprawie niestandardowej, ich zdaniem, wersji wiersza. Większość nie miała jednak żadnych zastrzeżeń. - Nie jest to dla mnie problem. Obojętne mi, czy córka, mówiąc ten wiersz, wyznaje wiarę w Polskę, czy w Boga. Obie wartości są dla nas bardzo ważne - mówi Aneta Szczypta, mama pierwszoklasistki Magdy. Przyznaje jednak, że osoby niewierzące mogą w tej sytuacji czuć się niekomfortowo. - Nawet jeśli wersja przedstawiona przez nauczyciela jest nieścisła, to taki mały błąd trzeba wybaczyć - uważa inna mama.

Po zwróceniu uwagi na zastrzeżenia rodziców, dyrekcja szkoły zdecydowała o zmianie wersu na odpowiadający oryginałowi. - Dzieci mają dziś generalną próbę i nauczą się poprawnej wersji - zapewniała nas wczoraj Katarzyna Dobrowolska, dyrektor SP nr 5, działającej w Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 51. - Odpowiedź na pytanie "A w co wierzysz?" będzie wierna twórczości Władysława Bełzy. - Gdybyśmy wcześniej mieli sygnały o wątpliwościach, jakie wzbudziła ta wersja tekstu, na pewno wzięlibyśmy je pod uwagę - dodaje dyrektorka. - Poprzez tę recytację chcemy pokazać pierwsze efekty wspólnej pracy dzieci - tłumaczy nam Katarzyna Dobrowolska.

Wybierz prezydenta Krakowa.**Oddaj głos już dziś**

Zobacz co mają do powiedzenia krakowianom**kandydaci na prezydenta**

Brutalne zbrodnie, zuchwałe kradzieże, tragiczne wypadki. Wejdź na**kryminalnamalopolska.pl**

60 tysięcy złotych do wygrania. Sprawdź jak. Wejdź na**www.szumowski.eu **

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

A
Ale draka
Jak ktoś nie ma kłopotów sam je stwarza
D
Dziwoląg
Alooooooo, weź się zastanów - co za anonimowi rodzice? Niby jak - dziennikarz miałby podawać czyjeś nazwiska w gazecie?! A co z ustawą o ochronie danych osobowych? I tak podał nazwisko dyrektorki i nauczycielki, ale zapewne nie bez ich zgody.

Nauczycielka faktycznie dała ciała, to że poprzedni nadgorliwi nauczyciele włazili w d... Kościołowi i przerabiali poezję patriotyczną na bogobojną, nie znaczy, że ona powinna się tego trzymać. Rodzice słusznie zaprotestowali! Za PRLu tacy nauczyciele bywali bardziej partyjni niż sam Stalin ;-)
A
Aloooooooooooooooooo
dla anonimowej pseudo poprawności mamy zapomnieć kim jesteśmy? Popieram nauczycielkę, nie niszczmy szkół, bo kto wychowa nasze dzieci (bo tacy rodzice to mam wątpliwości).
b
[email protected]
Po pierwsze, czas zakończyć z praktyką "brania materiałów od kolegów", twórczy nauczyciel może w niedługim czasie, wykorzystując Internet oraz książki, samodzielnie ułożyć taki program dla pierwszaków na ich ślubowanie. Po drugie, trzeba trochę znać wielce popularny do dziś wierszyk Wł. Bełzy. Po trzecie, pomyśleć nad jego treścią. Po czwarte, ja także nie zgodziłabym się, aby w świeckiej szkole dzieci wypowiadały formułkę o Bogu. Po piąte, tak się składa, że znam osobiście nauczyciela panią Schab, gdyż wiele lat temu, jako młoda dziewczyna, uczyła mego syna w klasie I. Był to koszmar, chłopiec płakał i nie chciał chodzić do szkoły, wiecznie nauczyciel podkreślał, że wszystko robi źle, mimo, iż syn był nawet typowany w przedszkolu przez nauczycielkę do rozpoczęcia nauki w szkole o rok wcześniej. Uważam, że rodzice BARDZO SŁUSZNIE postąpili w tym wypadku, w szkole też trzeba myśleć.
Wróć na i.pl Portal i.pl