Krzysztof Bosak do Radomia przyjechał w niedzielę 21 czerwca. Pierwszym punktem wizyty było złożenie kwiatów pod pomnikiem Wydarzeń Radomskiego Czerwca'76. kandydatowi na prezydenta towarzyszyli członkowie Konfederacji.
Powrót po czterech miesiącach
- Cztery miesiące temu w Radomiu miałem pierwsze otwarte spotkanie z mieszkańcami kampanii wyborczej. Od tego czasu przeszliśmy długą drogę, zwiększyliśmy poparcie, budowaliśmy zaufanie Polaków - mówił Krzysztof Bosak. - Na finiszu kampanii wracam do Radomia, żeby uczcić bohaterów. Bronili wartości buntując się przeciw opresyjnemu systemowi komunistycznemu. Walczyli o wolność i niepodległość, to wartości w obronie, których stawali Polacy uczestniczący wówczas w protestach społecznych. Te wartości są nam bliskie.
Krzysztof Bosak przypomniał również księdza Romana Kotlarza. Jak mówił stał się ofiarą buntu przeciw systemowi komunistycznemu, biedzie, braku wolności.
- Pamiętamy o wszystkich ofiarach systemu komunistycznemu, chcemy, żeby w Polsce zawsze panowała wolność, pokój społeczny, żebyśmy rozwiązywali konflikty w cywilizowany sposób, w ramach konstytucyjnych - mówił Krzysztof Bosak. - Chcemy, żeby odpowiedzialni za zbrodnie komunistyczne ponieśli za nie odpowiedzialność.
Walczy o drugą turę
Podczas wizyty w Radomiu Krzysztof Bosak powtórzył, że jego celem jest pokonanie Rafała Trzaskowskiego, kandydata Koalicji Obywatelskiej oraz udział w drugiej turze wyborów prezydenckich z Andrzejem Dudą.
- Sondaże wyborcze dają nam dziesięcioprocentowe poparcie, niektóre nawet wyższe. Moim zdaniem już dawno wyszliśmy poza wąskie zaplecze ruchu narodowego, partii KORWiN, czy Grzegorza Brauna z poprzednich wyborów prezydenckich - przekonywał Krzysztof Bosak. - Walczymy o to, żeby być trzecią siłą polityczną w kraju. A, jak już to osiągniemy chcemy być drugą, a następnie pierwszą siłą na scenie politycznej.
Jak przypominał sondaże pokazują, że już pokonał Władysława Kosiniaka - Kamysza i Szymona Hołownię. - Choć ci kandydaci byli od dawna obecni w mediach, ja na takie przywileje nie mogłem liczyć, a jednak Polacy mnie popierają - stwierdził Krzysztof Bosak. - Kiedy wchodziliśmy w te kampanię naszą słabą strona było poparcie wśród kobiet i ludzi starszych. na tym pracowaliśmy i to poprawiamy.
Kierunek Węgry
Część swojego wystąpienia Krzysztof Bosak poświęcił swojemu pomysłowi na obecność Polski na arenie międzynarodowej. Zapewniał, że jako prezydent zabiegałby o interesy Polski w Unii Europejskiej. - To, ze jesteśmy krytykami Unii nie oznacza, że nie walczyłbym o polskie sprawy. Działałbym w zastanych ramach - zapewniał. - Myślę, ze nasze stosunki z Unią byłyby nawet lepsze niż za czasów rządów PiS. Jesteśmy pragmatykami, tak jak unijni politycy. My jesteśmy mniej kłótliwi niż PiS i mamy mniejsze kompleksy, na arenie międzynarodowej poruszalibyśmy się swobodniej.
Pierwszą wizytę zagraniczną Krzysztof Bosak odbyłby zaś do Budapesztu. Jego zdaniem Węgry odważniej niż Polska reprezentują na europejskiej scenie wartości chrześcijańskie i konserwatywne. Jego zdaniem potrafią też przeciwstawić liberalnej demokracji i równocześnie pozostają w głównym nurcie unijnej polityki.
Przenieśmy urzędy ze stolicy
Podczas późniejszego spotkania z mieszkańcami na placu Corazziego Krzysztof Bosak odniósł się między innymi do obietnic polityków Prawa i Sprawiedliwości o podziale województwa mazowieckiego. Jego zdaniem to odgrzewany w czasie kampanii wyborczych postulat, którego realizacji nie chce żadna opcja polityczna.
- To mydlenie ludziom oczu - uważa Krzysztof Bosak. - Radom można dowartościować bez wprowadzania zmian administracyjnych. My postulujemy deglomerację, czyli przenoszenie instytucji centralnych w Warszawy do innych miast, także do Radomia. Tu są wykształcone kadry, mieszkańcy miasta mogliby w takich instytucjach pracować. W stolicy wynajmuje się drogie lokale, a powierzchni biurowych zaczyna brakować. Brakuje miejsc parkingowych, mieszkań. Gdybym został prezydentem naciskałbym na rząd, żeby instytucje przenosić z Warszawy. Nasz kraj powinien się rozwijać w sposób zrównoważony, PiS dużo o tym mówił krytykując poprzedni rząd Platformy. Ale ostatecznie nic się nie zmieniło.
Zdaniem Krzysztofa Bosaka wyodrębnienie nowego województwa z punktu widzenia zarządzania państwem nie jest konieczne. - Ae, gdyby był polityczny konsensus w tej sprawie nie sprzeciwiałbym się temu - dodawał Krzysztof Bosak.
