Donald Tusk zyskuje, Szymon Hołownia traci
Zgodnie z wynikami sondażu przeprowadzonego dla "SE", respondenci niemal jednogłośnie wskazali na Donalda Tuska jako lidera koalicji rządzącej (64 proc.).
Na drugim miejscu uplasował się marszałek Sejmu Szymon Hołownia, który zdobył jedynie 10 proc. głosów. Lider Polski 2050 traci swoją pozycję kosztem obecnego premiera oraz koalicji, w której skład wchodzą Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga (PSL-Polska 2050) oraz Lewica.
Na podium znalazł się również Władysław Kosiniak-Kamysz, który uzyskał jednak zaledwie 2 proc. głosów. Respondenci bardzo nielicznie za lidera koalicji rządzącej uznawali Włodzimierza Czarzastego z Lewicy, którego wskazał jedynie 1 proc. ankietowanych. Odpowiedź "ktoś inny" wybrało 2 proc. respondentów, a 21 proc. badanych nie miało zdania w tej kwestii.
Skąd tak duża różnica między Hołownią a Tuskiem?
Takie pytanie zadaliśmy politologowi. - Jest to spowodowane czymś, co w polityce stanowi bardzo duży atut, a mianowicie sprawczością. Chodzi o to, że trzon elektoratu partii opozycyjnych oczekiwał pewnej formy rozliczenia rządów poprzedników. Choć te rozliczenia są dalekie od finału, to mają one spektakularną formę - mówi w rozmowie z portalem i.pl prof. Uniwersytetu Warszawskiego Rafał Chwedoruk.
- Donald Tusk pełni eksponowaną funkcję. Mógł powrócić do polskiej polityki jedynie jako ktoś, kto będzie biegunem dla PiS-u. Platforma ma spore ograniczenia, jeśli chodzi o pozyskiwanie nowych wyborców, ale akurat podtrzymywanie poparcia aktualnego elektoratu nie stanowi dla nich problemu. Zwłaszcza, że najaktywniejsze politycznie grupy społeczne, to grupy popierające do niedawna partie opozycyjne. Natomiast Szymon Hołownia nie może się taką sprawczością do końca pochwalić, bo też funkcja jaką pełni, jest funkcją wygodną w polityce, ale nie dającą żadnej realnej władzy. Z drugiej strony też Hołownia wciąż balansuje między różnymi bytami. Wielu wyborców Trzeciej Drogi to byli wyborcy PO. Oczekują więc wpisywania się w politykę PO. Ale sam Szymon Hołownia musi sobie zdawać sprawę, że jego dalsza polityczna przyszłość będzie wiązała się z koniecznością pozyskiwania poparcia wśród wyborców prawicy. Bo trudno sobie wyobrazić, by był w stanie odbierać wyborców Platformie. Problemem Hołowni jest też to, że nadejdzie moment, kiedy wyborcy zaczną się bardziej mu przyglądać. Wtedy wielu z nich łatwo dostrzeże, że Hołownia jest bardzo na prawo od Platformy Obywatelskiej, a jeszcze bardziej na prawo od Lewicy - podkreśla prof. Chwedoruk.
dś