Sejm chce powołania trzech komisji śledczych
W Sejmie trwają prace nad poselskimi projektami trzech uchwał autorstwa KO, dotyczącymi powołania komisji śledczych: ds. tzw. wyborów kopertowych z 2020 roku, ds. Pegasusa i do kwestii wizowej.
W czwartek posłowie debatowali nad projektem uchwały autorstwa KO ws. powołania komisji śledczej do zbadania legalności, prawidłowości oraz celowości działań podjętych w celu przygotowania i przeprowadzenia wyborów prezydenckich w 2020 r. w formie głosowania korespondencyjnego. Pierwotnie głosowanie miało się odbyć tą drogą z powodu pandemii COVID-19, ostatecznie głosowanie w wyborach prezydenckich odbyło się tradycyjnie.
Kto na świadka przed komisję ds. wyborów kopertowych?
Bartosz Romowicz, poseł Polski 2050 – Trzeciej Drogi, który ma być członkiem komisji śledczej ds. wyborów kopertowych, pytany przez i.pl kogo w pierwszej kolejności wezwałby na świadka, wyjaśnił, że na pierwszym posiedzeniu komisji trzeba ustalić harmonogram pracy oraz ustalić grupy świadków. – Świadkami będą politycy z najwyższego szczebla decyzyjnego – od premiera, poczynając, potem będzie druga grupa – czyli osoby, które wykonywały te polecenia, chociażby Poczta Polska i Wytwórnia Papierów Wartościowych. Trzecia grupa to samorządowcy, którzy zostali zmuszeni do udostępnienia danych osobowych. Myślę, że w takiej kolejności to powinno się odbywać, ale komisja będzie mieć 11 członków. Uważam, że w drodze konsensusu zaplanujemy harmonogram prac – wyjaśnił.
Podkreślił, że cieszy się, że Prawo i Sprawiedliwość chce pracować w komisji ds. wyborów kopertowych. – Być może będą wskazywać swoich świadków. To będzie jak najbardziej rzetelny raport – dodał.
Ilu członków w komisji będzie mieć PiS?
Poseł Polski 2050 pytany o to, ilu członków w tej komisji będzie mieć PiS, odpowiedział, że na razie nie zna szczegółów. – Zapewne zostanie to podane do wiadomości w najbliższych godzinach. Chciałbym, żeby to były osoby, które będą faktycznie dążyły do wyjaśnienia tej sprawy i pokazania, że teza, głoszona chociażby przez Przemysława Czarnka, że to „niedobre samorządowcy te wybory zatrzymały”, zostanie obalona. To błędy urzędników najwyższego szczebla – od premiera zaczynając, spowodowały, że wybory się nie odbyły i że pieniądze zostały zmarnotrawione – ocenił.
Bartosz Romowicz ocenił, że pieniądze (70 mln zł), które zostały zmarnowane przy okazji wyborów kopertowych, przy np. sprawie respiratorów „czasami były drobnymi pieniędzmi”. – Popatrzmy też na sprawę Ostrołęki – dodał.
– Bardziej chodzi o to, żeby pokazać obywatelom, jak system funkcjonował. Dzisiaj, jeżeli jest pani mieszkańcem gminy, która udostępniła dane osobowe, to tak naprawdę nie wie pani, co się dzieje z pani danymi. Nie wie pani, czy leżą na półce w Ministerstwie Cyfryzacji, a może na Poczcie Polskiej. Może nawet Jacek Sasin tego nie wie, komu zostały udostępnione dane, które są danymi wrażliwymi. Za niezgodne z prawem udostępnianie danych osobowych prezes UODO nakłada ogromne kary. Dlaczego więc ktoś twierdzi, że nie ma problemu? Dla mnie jest problemem – mówił poseł Polski 2050.
dś