Apelacja obu stron to skutek wyroku jaki zapadł w październiku 2017 r., o którym więcej pisaliśmy TUTAJ.
Wówczas sąd nakazał Wyszkowskiemu na 11 portalach internetowych opublikować na 3 miesiące na swój koszt przeprosiny o treści:
"Ja, Krzysztof W. przepraszam Pana Prezydenta Lecha W. za rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji jakoby Lech W. przegrał proces sądowy dotyczący naruszenia jego dóbr osobistych wszczęty w związku z moimi nieprawdziwymi twierdzeniami o współpracy Lecha W. ze Służbą Bezpieczeństwa i pobieraniu za to pieniędzy. Oświadczam, że Sąd Apelacyjny w Gdańsku prawomocnym wyrokiem z dnia 24 marca 2011 roku w sprawie o sygn. akt: I ACa 1520/10 zobowiązał mnie do przeproszenia Pana Lecha W. za naruszenie jego dóbr osobistych polegające na oświadczeniu, iż Lech W. współpracował ze Służbą Bezpieczeństwa i pobierał za to pieniądze."
Wyrok nie był prawomocny, a apelację złożyły obie strony. Pełnomocnicy byłego prezydenta chcieli m.in. przeprosin na antenie programów informacyjnych w TVP Gdańsk i TVN oraz wpłaty przez Wyszkowskiego 40 tys. zł na cel społeczny. Druga strona domagała się oddalenia powództwa.
- W mojej ocenie postępowanie było prowadzone niezwykle wnikliwie, o czym świadczyć może chociażby obszerność zgromadzonego w aktach sprawy materiału dowodowego – przekonywał reprezentujący byłego prezydenta Lecha Wałęsę, radca prawny Paweł Janc.
Jak wskazywał, wbrew twierdzeniom pozwanego w sprawie Wyszkowskiego, jego komentarze dotyczące wyroku w sprawie sądowej można oceniać w kategoriach: prawda – fałsz. Przekonywał również, że apelacja pozwanego wynikała wyłącznie z chęci przedłużenia procesu. - Nie może być tak, że po wyrokach prawomocnych wypowiedzi stron wskazują na to, że wyroki były inne – dodał.
Pełnomocnik Krzysztofa Wyszkowskiego, adwokat Bogusław Kosmus przekonywał z kolei, że przedmiotem sprawy nie jest tak naprawdę kwestia wcześniejszego zwycięstwa w procesie, ale fakt „współpracy lub jej braku” byłego prezydenta z SB. Zaznaczył, że w zakończonym już procesie składał cały szereg wniosków dotyczących dowodów w sprawie rzekomej agenturalnej współpracy Wałęsy.
Jak przekonywał, na przeszkodzie w przeprowadzeniu tych wszystkich dowodów stało związanie m.in. wyrokiem sądu lustracyjnego. Tłumaczył, że w sprawie „doszło do zderzenia prawdy prawomocnych wyroków z faktami historycznymi, czyli prawdą materialną”.
- Nie udawajmy, że w tej sprawie od czasu zakończenia prawomocnego wyroku za „Bolka” nic się nie wydarzyło – apelował wskazując na nowe dowody, takie jak dokumenty znalezione w tzw. szafie Kiszczaka, o której pisaliśmy wielokrotnie, m.in. TUTAJ.
Według adwokata Wyszkowskiego koszt przeprosin orzeczonych w pierwszej instancji szacunkowo sięgałby ok. 4,5 mln zł.
Sędzia Jakub Rusiński, przewodniczący 3-osobowego składu orzekającego zapowiedział, że prawomocny wyrok w sprawie usłyszymy w środę 5 grudnia 2018 r..
Przegląd najważniejszych wydarzeń ostatnich dni:
POLECAMY NA DZIENNIKBALTYCKI.PL: