To już nie jest zaskoczenie. Wcześniej informowaliśmy, że Lechia nie pojedzie na zgrupowanie do Gniewina, które wedle wcześniejszych planów miało zacząć się jutro. W klubie wciąż trwa oczekiwanie na pieniądze obiecane przez Adama Mandziarę. I jak środki będą, to być może drużyna uda się na krótszy wyjazd w późniejszym terminie.
- Mam zapewnienie właściciela, że finansowanie otrzymamy do końca czerwca i problemy przestaną istnieć. W innych klubach też są opóźnienia, ale u nas mają wymiar dłuższego okresu. Musimy brać pod uwagę różne ewentualności w kwestii rozmów ze sponsorami, ale Adam Mandziara zapowiedział, że taką kwotę jest w stanie zagwarantować. Także jestem spokojny – mówił dwa tygodnie temu Zbigniew Ziemowit Deptuła, prezes Lechii.
Czerwiec się kończy, a pieniędzy na razie nie ma. Chociaż – jak się dowiedzieliśmy – w klubowej księgowości pojawił się ruch, co może zwiastować, że sytuacja w najbliższym czasie rzeczywiście ulegnie zmianie. Jeśli w najbliższych dniach pieniądze się nie pojawią, to Lechia ponownie stanie nad przepaścią, jeśli chodzi o dalsze funkcjonowanie klubu.
Zresztą to nie są jedyne działania właścicielskie. Jak poinformował Tomasz Włodarczyk z portalu Meczyki już wkrótce Lechia może mieć nowego właściciela, a rozmowy mają być na ukończeniu. Kto miałby nim zostać? Jak twierdzi portal prawnicy Lechii prowadzą ostateczne negocjacje z funduszem Mada Global ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, którego reprezentuje Szwajcar Paolo Urfer oraz jeszcze jednym podmiotem szwajcarsko-austriackim. Właśnie z tego względu Mandziara wrócił do rady nadzorczej w Lechii, aby przyspieszyć proces sprzedaży klubu. Wcześniej Urfer prowadził rozmowy ze Śląskiem Wrocław oraz Wisłą Kraków, ale te nie zakończyły się przejęciem jednego z tych klubów. Wisła sama podjęła decyzję o zakończeniu rozmów.
Inwestorem ma zostać specjalnie utworzona spółka z o.o. Football Culture Poland z kapitałem zakładowym w wysokości 50 tysięcy złotych, w której 100 procent udziałów posiada Mada Global Fund for Income Opportunities. O funduszu Mada Global pisała „Gazeta Krakowska”.
„Mada Global Fund for Income Opportunities, funduszu grupy Mada ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, której najważniejszymi spółkami operacyjnymi są Mada Financial Services i Mada Capital. Świadczą one usługi finansowe, których celem jest maksymalizacja zysków klientów i partnerów. Zespoły zarządzające Mada Group wywodzą się nie tylko ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, ale także z Arabii Saudyjskiej i Egiptu (prezes Mada Capital Essam Hawash zaczynał karierę w finansach, pracując ponad 20 lat temu w Wielkiej Brytanii, a następnie w Egipcie dla Allianz Group, Citibanku i Barclays). Wspólnie zainicjowały szereg globalnych przedsięwzięć, koncentrując się na zarządzaniu aktywami i doradztwie korporacyjnym” – można przeczytać w „Gazecie Krakowskiej”.
A kim z kolei jest Paolo Urfer, który stoi na czele spółki Football Culture Poland?
„48-letni Szwajcar, który od kilku lat mieszka w Monako, karierę w świecie sportu zaczynał od skautingu. Trudnił się wynajdywaniem dla europejskich klubów utalentowanych piłkarzy w Ameryce Południowej, a następnie, w 2005 roku, związał się z FC Sion, otrzymując posadę dyrektora sportowego. Pełnił ją przez trzy lata, po czym został członkiem komitetu transferowego Grasshoppers Club Zurich, by następnie w 2009 roku przenieść się na dwa sezonu do konkurencyjnego Neuchatel Xamax” – pisze „Gazeta Krakowska”.
Wszystkie zawirowania jak zwykle odbijają się na aspekcie sportowym. Ruchy transferowe są zawieszone, a to z pewnością utrudnia budowę zespołu. W klubie trwają oczekiwania na obiecaną spłatę zaległości i zielone światło w kwestii rozmów z zawodnikami. I to zarówno z tymi, których można pozyskać, ale też kwestii ewentualnego pozostania w drużynie Michała Nalepy, Jarosława Kubickiego czy Jakuba Bartkowskiego.
- Jest przygotowana lista zawodników z pierwszej ligi oraz z pogranicza pierwszej ligi i ekstraklasy, którzy w najwyższej klasie rozgrywkowej nie zrobili furory albo chcieliby się odbudować. Naszym celem jest odmłodzenie kadry, więc szukamy zawodników w wieku 22-26 lat. Wskazane jest, żeby zostało czterech lub pięciu piłkarzy doświadczonych – przedstawił plan budowy drużyny Łukasz Smolarow, dyrektor do spraw sportu w Lechii.
Teraz już wiadomo, że te plany trzeba będzie zmienić. Zawieszenie rozmów transferowych doprowadziło do takiej sytuacji, że – jak usłyszeliśmy - większość piłkarzy ze stworzonej listy znalazła już nowe kluby. W klubie zatem trzeba będzie zmienić strategię, a o ile w ogóle uda się jeszcze kogokolwiek sprowadzić. Nadal też Lechii nie udało się nikogo sprzedać. Wolną rękę dostali Mario Maloca, Dusan Kuciak oraz Maciej Gajos i właśnie w kontekście tego ostatniego pojawiało się zainteresowanie ze strony Widzewa Łódź. Gajos mógł prowadzić rozmowy z Widzewem, ale klub z Łodzi nie nawiązał żadnych prób kontaktu z Lechią, aby negocjować warunki transferu. Cisza jest także w kontekście odejścia Ilkaya Durmusa, który na samym początku miał jedynie ofertę z Zagłębia Lubin, która nie była satysfakcjonująca dla klubu z Gdańska. Lechia najbardziej liczy na zarobek na sprzedaży Conrado. Problem w tym, że oferta St. Louis City także nie była nadzwyczajna. W sumie klub MLS złożył już trzy propozycje, ale różnice finansowe były minimalne stąd wciąż nie ma porozumienia. Piłkarzem Lechii pozostaje też nadal Miłosz Szczepański, który z Lechii chciałby odejść, ale w Gdańsku widzą go w składzie, a piłkarz ma ważny kontrakt. Szczepańskiego chciałaby wykupić Warta Poznań, ale ponoć złożyła bardzo słabą ofertę w wysokości 60 tysięcy euro. Swoją drogą to ciekawe, czy klub z Poznania sprzedałby zawodnika w podobnym wieku i możliwościach za kwotę, którą proponuje Lechii. Bo jeśli 60 tysięcy euro to prawdziwa propozycja, to można na nią spojrzeć wyłącznie w kategorii żartu.
CZYTAJ TAKŻE: Ranking najdroższych piłkarzy Lechii Gdańsk TOP 21
Lechia sezon w Fortunie I Lidze zacznie od meczu w Głogowie z Chrobrym (22.07, godz. 15), a następnie zagra u siebie z Motorem Lublin (28.07, godz. 20.30).
