- Mieliśmy dużo problemów, zanim przyjechaliśmy tutaj do Grodziska, żeby zagrać zaległy mecz z Wartą. Dużo kontuzji, dużo zmian koncepcji, jeśli chodzi o ustawienie, bo jednak ten koronawirus robi swoje. Igor Lewczuk miał gorączkę, ale z racji, że nie mieliśmy nikogo na jego miejsce, to spróbował zagrać. Bardzo jestem mu wdzięczny, że wybiegł na boisko. Z kolei Tomas Pekhart zgłosił w przerwie brak węchu, a także czuł zimno - mówił Czesław Michniewicz cytowany przez legionisci.com.
Te słowa trenera wywołały oburzenie. Trenerowi zarzuca się, że świadomie narazał zdrowie innych swoich piłkarzy, zawodników Warty oraz sędziów.
Zobacz nasze oceny piłkarzy Warty w tym meczu:
Warta Poznań - Legia Warszawa 0:3. Fatalna pierwsza połowa w...
Na reakcje Legii nie trzeba było długo czekać. Michniewicz doprecyzował swoją wypowiedź.
– Igor w jednym z pomiarów temperatury przed meczem miał ją lekko podwyższoną w granicach 37 stopni, nie była to gorączka. Kolejne kilkukrotne badania temperatury pokazały prawidłowy wynik. Po meczu Igor także kilkukrotnie mierzył temperaturę i każdy pomiar jest prawidłowy. Będziemy monitorować sytuację w zespole i reagować, jeśli będzie taka potrzeba - stwierdził Michniewicz.
Głos zabrał też lekarz Legii
– Mamy obecnie czasy pandemii, wszystkim potrafi udzielić się nerwowa atmosfera. Każdy zawodnik ma przed meczem badaną temperaturę. Nie inaczej było w przypadku Igora Lewczuka. Jeden z pomiarów wskazywał około 37 stopni. Trudno to nazwać nawet stanem podgorączkowym. Sprawdzaliśmy to potem jeszcze kilka razy i za każdym razem wynik był już na normalnym poziomie. Tak samo było po meczu. Zdarza się, że po wysiłku gracze mają podwyższoną temperaturę ciała. W przypadku naszego obrońcy pomiar był w pełni normalny – stwierdził Filip Latawiec, lekarz pierwszego zespołu Legii w rozmowie z TVP Sport.
– Temperatura w szatni, emocje, czasem błąd samego aparatu. Wszystko potrafi wpłynąć na pojedynczy pomiar. Z tego powodu trzeba go czasem powtórzyć. Nie narażamy zawodników, za to ściśle pilnujemy protokołu. Nie dopuszczamy do sytuacji, w której gracz mógłby być narażony na jakiekolwiek niebezpieczeństwo – dodał lekarz Legii.
Latawiec skomentował też sytuację związaną z Pekhartem. – Narracja może wynikać z atmosfery związanej z pandemią COCVID-19. Z boku dochodzi wiele wiadomości, mnóstwo rzeczy słyszy się dookoła. Czasami nawet rzuci się jakieś zdanie w emocjach. Podchodzimy do całej sytuacji na spokojnie i błyskawicznie reagujemy. Nie wyciągałbym pochopnych wniosków. Przy wysiłku nos jest czasami zatkany, czucie jest przez to gorsze. W całej sytuacji z Tomasem Pekhartem bardziej chodziło o zaburzenia niż o całkowity zanik zmysłu. Kluczowy jest tez fakt, że nie prezentował żadnych objawów związanych z koronawirusem – powiedział lekarz warszawskiego zespołu.
Władze Ekstraklasy domagają się jednak od Legii szczegółowych wyjaśnień.
Jakie będą konsekwencje zachowania trenera i sztabu medycznego trudno przewidzieć. Wiadomo, że Legia już teraz ma problemy z koronawirusem. Do Grodziska Wielkopolskiego nie przyjechali z tego powodu m.in. Luquinhas oraz Karbownik, a Remy został wysłany na kwarantannę, po tym jak złamał procedury medyczne i został przyłapany na imprezie. Jeśli Lewczuk i Pekhart zarazili też innych kolegów, to kto wie, czy warszawski zespół zdoła skompletować skład na niedzielny mecz z Lechem Poznań.
Wiadomo już, że w tej kolejce, ze względu pozytywne wyniki znaczącej liczby testów pod kątem obecności wirusa wśród zawodników Piasta Gliwice, Wisły Płock oraz Zagłębia Lubin, Departament Logistyki Rozgrywek Ekstraklasy S.A. przełożył na nowe terminy trzy mecze.
- Górnik Zabrze – Piast Gliwice
- Wisła Płock – Pogoń Szczecin
- Podbeskidzie Bielsko–Biała – Zagłębie Lubin
We wtorek Warta Poznań wydała oświadczenie dotyczące sytuacji w meczu z Legią:
Jako Warta Poznań S.A. z zaniepokojeniem i zaskoczeniem wysłuchaliśmy słów trenera Legii Warszawa Czesława Michniewicza na konferencji prasowej po meczu w 6. kolejce PKO Ekstraklasy. Szkoleniowiec poinformował, że na boisku przebywali dwaj zawodnicy, u których zaobserwowano objawy charakterystyczne dla COVID-19.
Uznajemy ten fakt za naruszenie zasad, na których opiera się funkcjonowanie najwyższych lig piłkarskich w kraju, w czasie pandemii. Piłkarze, trenerzy, pracownicy klubów od wielu miesięcy są objęci reżimem sanitarnym, wysyłają raporty na temat swojego stanu zdrowia. Wszystko po to, żeby zachować ciągłość rozgrywek, a jednocześnie nie narażać się nawzajem na ryzyko zakażenia.
Ta dżentelmeńska umowa została złamana podczas meczu. Chcemy stanowczo podkreślić, że szanujemy wynik z boiska, mimo znaleźli się na nim zawodnicy, którzy – w myśl zaleceń Zespołu Medycznego PZPN – powinni zostać odsunięci od składu. Uczestniczyli jednak w grze, czym narażali na potencjalne zakażenie innych piłkarzy, trenerów oraz wszystkie osoby, które tego dnia pracowały nad organizacją meczu oraz przy realizacji transmisji TV.
Takie postępowanie stoi w jawnej sprzeczności z regułami, których wszyscy zobowiązaliśmy się przestrzegać. Budzi też obawy, co do wzajemnego zaufania w przyszłości. A to właśnie na nim opiera się przede wszystkim idea sportowej rywalizacji w czasach pandemii.
Zdajemy sobie sprawę z tego, że każdy zespół chce grać w jak najmocniejszym składzie i zwiększać swoje szanse na zwycięstwo. Warta Poznań była w podobnej sytuacji na początku października, akurat przed meczem z Legią Warszawa. Gdy u przedstawicieli naszego klubu pojawiły się objawy typowe dla COVID-19, działaliśmy w porozumieniu z Zespołem Medycznym PZPN oraz Ekstraklasą. W efekcie tych działań mecz został odwołany. Straciliśmy na tym finansowo, ale też sportowo, bo to rywal był kilka dni po swoim pucharowym występie. Byliśmy jednak przekonani, że tak należy postąpić. Że tak jest po prostu w zgodzie z duchem fair play.
Jesteśmy w kontakcie z przedstawicielami spółki Ekstraklasa S.A. oraz klubem Legia Warszawa. Skierowaliśmy równocześnie prośbę o interpretację wczorajszej sytuacji przez przedstawicieli Zespołu Medycznego PZPN, ponieważ zależy nam na wyjaśnieniu wszystkich okoliczności tego wydarzenia. Zdrowie zawodników i ich najbliższych jest dla nas wartością nadrzędną. Wychodzimy bowiem z założenia, że warto wyciągnąć wnioski i ustalić standardy działania – tak, aby podobne sytuacje nie zdarzyły się w przyszłości.
Zobacz też:
Glasgow Rangers - Lech Poznań 1:0. Oceniamy piłkarzy Kolejor...
WAGs Lecha Poznań. Piękne żony i partnerki piłkarzy drużyny Kolejorza
Sprawdź też:
- Ale jazda! Zobacz szalone zdjęcia z tramwajów i autobusów MPK Poznań
- 21 miejsc w Wielkopolsce idealnych na wycieczkę
- Zaginęli w Wielkopolsce. Widziałeś kogoś z nich?
- Ma 21 lat i łowi taaakie ryby! Jak się odnajduje w męskim świecie wędkarzy?
- Szkoły, gdzie w Poznaniu najlepiej zdano maturę z polskiego
- Oto 12 najmniej seksownych imion żeńskich w Polsce. Sprawdź czy jesteś na liście
