Leszek Moczulski nie żyje. Znany polityk, założyciel KPN, zmarł w wieku 94 lat

Adam Kielar
Nie żyje Leszek Moczulski.
Nie żyje Leszek Moczulski. ADAM JANKOWSKI / POLSKA PRESS
Nie żyje Leszek Moczulski. Polski polityk, działacz opozycji antykomunistycznej, założyciel partii Konfederacja Polski Niepodległej (KPN), zmarł w wieku 94 lat.

Leszek Moczulski nie żyje

Urodził się w 1930 roku w Warszawie, ale po II wojnie światowej trafił z rodzina do Sopotu. Choć Leszek Moczulski dołączył tam do podziemnej organizacji niepodległościowej, to gdy wrócił do stolicy na studia prawnicze, został członkiem komunistycznego Związki Walki Młodych, a następnie Polskiej Partii Robotniczej, która przerodziła się w Polska Zjednoczoną Partię Robotniczą.

Rozpoczął pracę jako dziennikarz, pisał między innymi w „Życiu Warszawy”, tygodnikach „Wieś” i „Dookoła świata”, współpracował z Telewizją Polską.

Działalność podziemna Leszka Moczulskiego

Pierwszy raz został aresztowany w 1957 roku pod zarzutem „szkalowania PRL w prasie zagranicznej”, ostatecznie został uniewinniony. Nawiązał także kontakty ze środowiskiem przedwojennych „piłsudczyków” i zaczął tworzyć niepodległościowe struktury. Na początku lat 70. XX wieku powstał Konwent, mający dążyć powołania ruchu politycznego.

Leszek Moczulski rozmawiał między innymi z twórcami Komitetu Obrony Robotników, a w 1977 został rzecznikiem nowo powołanego Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela (ROPCiO).

Jednak już po roku w organizacji doszło do rozłamu i w rezultacie powstała Konfederacja Polski Niepodległej, którą kierował przez ponad 20 lat.

Powstanie KPN i lata 80.

Jego aresztowania miał domagać się osobiście sam przywódca Związku Sowieckiego Leonid Breżniew. Kilkukrotnie był zatrzymywany w 1980 roku, zwolnienia Moczulskiego domagały się organizacje opozycyjne, a interweniował w jego sprawie prymas kard. Stefan Wyszyński.

W czasie stanu wojennego został skazany na siedem lat więzienia za „próbę obalenia przemocą ustroju PRL”. Wyszedł na mocy amnestii w sierpniu 1984 roku. Niecały rok później znów był za kratkami, w 1986 roku usłyszał wyrok czterech lat. Znów wyszedł przed czasem, po czym wyjechał za granicę, przebywał w USA, Francji i Wielkiej Brytanii.

Był krytyczny wobec rozmów Okrągłego Stołu, kandydował w wyborach kontraktowych w 1989 roku z list KPN, nie zdobył mandatu. Rok później ubiegał się o fotel prezydenta, zajął ostatnie, szóste miejsce w wyborach, otrzymując 2,5 procent głosów.

„Płatni Zdrajcy, Pachołki Rosji”

Był posłem I i II kadencji Sejmu III RP. Zasłynął rozwinięciem z mównicy sejmowej skrótu PZPR jako „Płatni Zdrajcy, Pachołki Rosji”

emisja bez ograniczeń wiekowych

Po rosyjskiej agresji na Czeczenię w 1994 roku organizował pomoc dla tamtejszych mieszkańców. Posłem był do 1997 roku, KPN nie weszła w skład Akcji Wyborczej Solidarność, a Moczulski wycofał się z aktywności politycznych, choć dwukrotnie jeszcze bezskutecznie próbował kandydować (w 2001 roku do Senatu i w 2004 do Parlamentu Europejskiego).

Noc teczek i procesy autolustracyjne

Był jednym z uczestników słynnego spotkania podczas tzw. nocy teczek, kiedy prezydent Lech Wałęsa i przedstawiciele części partii Sejmu I kadencji zdecydowali o błyskawicznym odwołaniu rządu Jana Olszewskiego. Powodem była tzw. akcja lustracyjna i ujawnienie przez ówczesnego ministra spraw wewnętrznych Antoniego Macierewicza listy tajnych współpracowników służb bezpieczeństwa PRL.

Leszek Moczulski znalazł się na tzw. liście Macierewicza. Gdy w 1999 roku weszła w życie ustawa lustracyjna, złożył wniosek o autolustrację. Sąd I instancji orzekł, że jako TW Lech w latach 1969-1977 był agentem SB. Apelacja nie przyniosła skutku, a Sąd Najwyższy w 2008 roku oddalił kasację.

To jednak nie był koniec bo w 2011 roku Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł, iż sprawa lustracyjna Moczulskiego naruszała prawo do rzetelnego procesu, wobec czego sprawa wróciła do ponownego rozpatrzenia. Ostatecznie w 2018 roku sam zainteresowany wycofał wniosek o autolustrację, ze względu na stan zdrowia.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

Wideo

Komentarze 8

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

D
Donek
Opozycjonista taki jak rudy
a
antyPiS
10 października, 19:25, To Ja:

cud biologiczny:

członek z ramienia partii wysunął się na czoło,

był w PZPR,

Płatni Zdrajcy Pachołki Róskich

Właśnie dlatego wytypowano go do rozszyfrowania skrótu PZPR. Miał w tej kwestii pełną wiedzę, zwłaszcza empiryczną.

T
To Ja
zwykły róski x.j
T
To Ja
cud biologiczny:

członek z ramienia partii wysunął się na czoło,

był w PZPR,

Płatni Zdrajcy Pachołki Róskich
P
Pol
10 października, 17:15, antyPiS:

Dwukrotnie wyrzucano go z PZPR, Skradał samokrytykę, przepraszał za popełnione błędy więc go na powrót przyjmowano - wszyscy uwielbiają skruszonych grzeszników. Po drugim wyrzuceniu - w czasach Gomułki - obraził się na PZPR, że ta przyjęła kształt ideologiczny, jakiego się domagał ale bez niego. Wówczas sam sie określał jako Konrad Wallenrod. Do kogo by się nie przyłączył natychmiast był przeciw. Po '89r obraził się na "internat" i przeszedł do kolejnej opozycji wobec dotychczasowej opozycji. Marzył o stanowisku ministra Obrony Narodowej a nawet mu nie zaproponowano. Taki afront! Przy podziale łupów po RSW Prasa KPNowi dostał się tygodnik "Razem", w czasach PRL znakomicie redagowane pismo skierowane do młodej inteligencji. Mózgowcom z KPN wystarczyło niespełna pół roku aby pismo upadło a zostały długi. Podawany rok 1991 to rok wyroku sądowego o likwidacji pisma a nie rok upadku. Opublikował wiele prac napisanych błędnie pod względem merytorycznym. Jego prace są dostępne - można porównać zawarte tam tezy z obecną wiedzą o poruszanych zagadnieniach. Był zagorzałym piłsudczykiem. Niezłomnie przekonany, że rządy Piłsudskiego i sanacji to były najlepsze dla Polski czasy. O zamachu majowym, Berezie czy strajkach chłopskich zbytnio nie wypowiadał się Jeżeli już to błędnie co do przyczyn jak skutków. Wraz z jego śmiercią naprawdę skończyła się epoka socjalizmu w Polsce, z którym podobno walczył. Był jednym z ostatnich opozycjonistów a przynajmniej za takiego się uważał. Wiecznie i wciąż na wszystkich obrażony. Wszędzie chciał być, we wszystkim uczestniczyć ale nikt go nie chciał. Nawet do "Okrągłego Stołu" go nie zaproszono, o co miał do wszystkich pretensje. Na początku lat pięćdziesiątych pracował z Jerzym Urbanem, panowie się świetnie znali, razem walili wódę i te same lotne panienki. Znajomości zaczął się wypierać dwadzieścia lat później. Zdjęcia zostały.

Dużo nie znaczy dobrze, raczej, że to za wiele i nikt oprócz coebie troglodyto nie czyta:-)

a
antyPiS
10 października, 16:38, Paweł K.:

TW

TW "Lech".

a
antyPiS
Dwukrotnie wyrzucano go z PZPR, Skradał samokrytykę, przepraszał za popełnione błędy więc go na powrót przyjmowano - wszyscy uwielbiają skruszonych grzeszników. Po drugim wyrzuceniu - w czasach Gomułki - obraził się na PZPR, że ta przyjęła kształt ideologiczny, jakiego się domagał ale bez niego. Wówczas sam sie określał jako Konrad Wallenrod. Do kogo by się nie przyłączył natychmiast był przeciw. Po '89r obraził się na "internat" i przeszedł do kolejnej opozycji wobec dotychczasowej opozycji. Marzył o stanowisku ministra Obrony Narodowej a nawet mu nie zaproponowano. Taki afront! Przy podziale łupów po RSW Prasa KPNowi dostał się tygodnik "Razem", w czasach PRL znakomicie redagowane pismo skierowane do młodej inteligencji. Mózgowcom z KPN wystarczyło niespełna pół roku aby pismo upadło a zostały długi. Podawany rok 1991 to rok wyroku sądowego o likwidacji pisma a nie rok upadku. Opublikował wiele prac napisanych błędnie pod względem merytorycznym. Jego prace są dostępne - można porównać zawarte tam tezy z obecną wiedzą o poruszanych zagadnieniach. Był zagorzałym piłsudczykiem. Niezłomnie przekonany, że rządy Piłsudskiego i sanacji to były najlepsze dla Polski czasy. O zamachu majowym, Berezie czy strajkach chłopskich zbytnio nie wypowiadał się Jeżeli już to błędnie co do przyczyn jak skutków. Wraz z jego śmiercią naprawdę skończyła się epoka socjalizmu w Polsce, z którym podobno walczył. Był jednym z ostatnich opozycjonistów a przynajmniej za takiego się uważał. Wiecznie i wciąż na wszystkich obrażony. Wszędzie chciał być, we wszystkim uczestniczyć ale nikt go nie chciał. Nawet do "Okrągłego Stołu" go nie zaproszono, o co miał do wszystkich pretensje. Na początku lat pięćdziesiątych pracował z Jerzym Urbanem, panowie się świetnie znali, razem walili wódę i te same lotne panienki. Znajomości zaczął się wypierać dwadzieścia lat później. Zdjęcia zostały.
P
Paweł K.
TW
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl