Po zaskakującym remisie a Arminią Bielefield w ostatni poniedziałek piłkarze Bayernu Monachium liczyli na trzy punkty w meczu z Eintrachtem Frankfurt. Zespół Adiego Hüttera nie przestraszył się jednak bardziej utytułowanego rywala i od początku meczu narzucił swoje warunki gry. Duża aktywność gospodarzy zaowocowała dwoma trafieniami po 31 minutach, a Bawarczycy na przerwę schodzili będąc w sporych tarapatach.
Po zmianie stron mistrz Niemiec pokazał impuls i w 8 minucie drugiej połowy do bramki trafił Robert Lewandowski. Polak wykorzystał celne podanie Liroya Sane i z bliskiej odległości zdobył swojego 26. gola w tym sezonie Bundesligi.
Szybka bramka kontaktowa nie odmieniła jednak sytuacji Bayernu Monachium, który nie dał rady nadrobić strat. Na oklaski zasługują gospodarze, którzy grali rozważnie, mądrze się bronili i wiedzieli kiedy się atakować. Postawa piłkarzy z Frankfurtu nie może być jednak zaskoczeniem, bo w ostatnich tygodniach, to jedna z najlepiej grających drużyn w Bundeslidze. Wystarczy powiedzieć, że Orły po raz ostatni przegrały w lidze na początku grudnia.
