Mecz Polska - Mołdawia: Kibice oszaleli z powodu Lewandowskiego
Jeszcze w maju Lewandowski zapowiedział, że nie weźmie udziału w czerwcowym zgrupowaniu. Zrezygnował z powodu zmęczenia sezonem. Na pożegnanie Grosickiego i tak jednak się stawił. Wyznał, że to nie efekt burzy medialnej, lecz niespodzianka jaką zaplanował tydzień temu.
Lewandowski przybył na Górny Śląsk prosto z wakacji. Po 17 wylądował prywatnym odrzutowcem w Katowicach. Zjawił się w hotelu kadry, pojechał z drużyną autokarem na stadion i potem jeszcze zajrzał do szatni oraz na ławkę. Był też gościem w studiu TVP Sport. Opowiedział tam o powodach rezygnacji z udziału w meczach z Mołdawią i Finlandią.
- Ja będę miał w sierpniu 37 lat. Gram 17 lat w reprezentacji, opuściłem może drugie zgrupowanie. Kto z was może wiedzieć co ja czuję albo jak ja się czuję i co będzie dla mnie będzie najlepsze? Ja znam swój organizm, wiem co mi podpowiada. Często jestem oceniany jako produkt, nie jako człowiek. Nie wszyscy muszą się zgadzać z moją decyzją, nie wszyscy muszą mnie lubić, ale ten szacunek na końcu powinien być - stwierdził.
Obecność Lewandowskiego na trybunach Śląskiego sprawiła, że został zasypany prośbami o autografy. Realizator transmisji pokazał podczas pierwszej połowy, ile koszulek, szalików, czapek - reprezentacji i Barcelony - podrzucono mu na sektor. Ciekawe czy z tego powodu w ogóle widział na żywo gola Matty'ego Casha?
Kamil Grosicki zagrał ostatni mecz w reprezentacji Polski. C...
Magazyn Gol24: Kadra pod lupą, przed meczem z Mołdawią
