Lewandowski wymógł na prezesie Barcelony Laporcie, aby nie sprowadzał kolejnego napastnika

Jacek Kmiecik
Prezes Barcelony Jean Laporta i Robert Lewandowski
Prezes Barcelony Jean Laporta i Robert Lewandowski @NeuronaSV/X
Polski goleador FC Barcelony Robert Lewandowski poprosił prezesa „Blaugrany” Joana Laportę, aby nie sprowadzał na Camp Nou kolejnego śrdokowego napastnika.

Wygląda na to, że Barcelona całkowicie odłożyła na później pozyskanie nowego środkowego napastnika nadchodzącego lata. Albo przynajmniej takie jest w „Dumie Katalonii” odczucie. Ponieważ prezes Joan Laporta i dyrektor sportowy Deco przestali okazywać zainteresowanie i sparaliżowali rozmowy z niektórymi gwiazdami, które mieli w planach, takimi jak Jonathan David, Viktor Gyökeres, Benjamin Sesko czy Alexander Isak. I nie chcą ponosić żadnych dużych wydatków na transfer kogokolwiek.

Powody uzasadniające takie stanowisko są oczywiste. Na początek udało się przedłużyć kontrakt Roberta Lewandowskiego o kolejny sezon, do czerwca 2026 roku i Polak nadal będzie ofensywnym punktem odniesienia na Camp Nou. Laprta i Deco mają pełne zaufanie do jego umiejętności i są zachwyceni występem, jaki pokazał, odzyskując swoją najlepszą wersję po roku regresu u trenera Xaviego Hernandeza. A Hans-Dieter Flick uważa pozycję „Lewego” za nienaruszalną.

Hansi ciagle zapewniał, że uda mu się wycisnąć 100% z polskiego napastnika, którego znał doskonale ze wspólnej pracy w Bayernie Monachium, gdzie potrafił wykorzystać z Lewnadowskiego do maksimum. Statystyki nie kłamią. We wszystkich rozgrywkach 36-letni strzelec zdołał zdobyć 40 bramek, a także zaliczył 3 asysty w 47 rozegranych dotychczas meczach.

Nadal należy do najlepszych napastników na świecie i kandydatem do wygrania Złotej Piłki, trofeum, na które zasłużył w 2020 roku, gdy został nagrodzony FIFA The Best Trophy, a którego nie przyznano z powodu pandemii. Innym powodem, dla którego Barcelona zdecydowała się odłożyć transfer nowej „9” na listę rezerwową, jest fakt, że były zawodnik Borussii Dortmund, Lecha Poznań i Legii Warszawa prosił, aby nie podpisywać z nikim kontraktów.

Lewandowski wykorzystał władzę, jaką zyskał w szatni, gdzie jest jednym z liderów, i wymusił na Laporcie i Deco do zaprzestania poszukiwań, co pozwolił im zaoszczędzić pieniądze. Z pewnością niebagatgelną rolę odegrał w tym agent „Lewego” i Flicka – Pini Zahavi, pozostający w przyjacielskich stosunkach z Laportą.

Flick również nie uważa za konieczne zakontraktowania nowego napastnika

Flick ze swojej strony nie widzi potrzeby zakontraktowania kolejnego napastnika, widząc, jak przeżywa ten moment Lewandowski, a także Ferran Torres, który maksymalnie wykorzystał swoje minuty i stał się jednym z największych objawień sezonu w Barcelonie.

W związku z tym można się spodziewać, że „El Tauro” nadal będzie dla Lewandowskiego główną alternatywą. Tym bardziej, że Ferran Torres ma wielkie wsparcie w szatni – młode gwiazdy Lamine Yamal i Pedri próbują przekonać Flicka, aby postawił w ataku na „El Tauro”. Również kapitan Barcy Brazylijczyk Raphinha zasugerował niemieckiemu trenerowi, żeby Torres był w przyszłym sezonie podstawowym napastnikiem „Blaugrany”, a Lewandowski pełnił rolę mentora dla młodszych kolegów.

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl