Liga Mistrzów FIBA. Legia rozpoczyna meczem z Hapoelem na Torwarze

Srebrny medalista mistrzostw kraju zadebiutuje w fazie grupowej tych najmocniejszych rozgrywkach klubowych prowadzonych przez FIBA. Jest jedynym przedstawicielem Polski w siódmej edycji LM.

Dla Legii będzie to drugi start w tej rywalizacji. Po raz pierwszy "Zieloni Kanonierzy" występowali w kwalifikacjach Basketball Champions League w sezonie 2019/20. Prowadzeni przez trenera Tane Spaseva przeszli wówczas pierwszą rundę, pokonując w dwumeczu (po dogrywce) Sigal Prisztina z Kosowa. W decydującej rundzie byli gorsi od rosyjskiego Niżnego Nowogrodu, przegrywając w Arenie Ursynów 61:74 i trzy dni później w Rosji 63:78.

- Bardzo się cieszymy, że mamy okazję grać w tych prestiżowych rozgrywkach. Myślę, że zawodnicy na pewno będą bardzo skoncentrowani i zrobią wszystko, żeby wygrać ten mecz. Trzeba też pamiętać, że gramy z bardzo dobrą drużyną, mistrzem Izraela i nie będzie to łatwy przeciwnik. Tanio skóry nie sprzedamy - zapewnia przewodniczący Rady Nadzorczej Legii Jarosław Jankowski.

Poniedziałkowy mecz na Torwarze będzie dla koszykarzy ze stolicy próbą zatarcia złego wrażenia po przegranym w tej największej stołecznej hali czwartkowym meczu z mistrzem kraju Śląskiem Wrocław 63:76 na inaugurację w Warszawie rozgrywek ekstraklasy. Przed kolejnym spotkaniem nie obyło się bez rozmów motywacyjnych trenera Wojciecha Kamińskiego z koszykarzami.

- Wiadomo, że po przegranym meczu trzeba porozmawiać z zawodnikami, starać się wyciągnąć wnioski i coś zmienić. Nasza gra w spotkaniu ze Śląskiem nie wyglądała dobrze. Pomijając to, że przegraliśmy, po prostu słabo zagraliśmy i to było niepokojące. Wierzę, że Liga Mistrzów wyzwoli u zawodników i trenerów jeszcze większą determinację, żeby pokazać się z jak najlepszej strony - zaznaczył Jankowski.

Hapoel Holon to klub założony w 1947 roku, który w dorobku ma dwa tytuły mistrza kraju (pierwszy w 2008 roku) oraz trzy srebrne medale. Na arenie międzynarodowej pokazuje się regularnie od kilku lat. Najlepszy dla tej drużyny był ostatni sezon, w którym rozgrywki BCL zakończyła na czwartym miejscu, przegrywając w półfinale turnieju Final Four w Bilbao z hiszpańskim Lenovo Teneryfa 71:78, a w meczu o trzecie miejsce z niemieckim MHP Riesen Ludwigsburg 68:88.

Szkoleniowcem mistrza Izraela jest Guy Goodes, prowadzący także reprezentację kraju, a czołowymi graczami m.in. Amerykanie J.C. Harris, znany trenerowi Kamińskiemu z Rosy Radom, oraz Joe Ragland i Chris Johnson, mający za sobą 147 występów w lidze NBA.

Mecz Legii ze Śląskiem obejrzało w czwartek ok. cztery tysiące widzów. Teraz organizatorzy przewidują raczej niższą frekwencję.

- Możemy się spodziewać ok. 2,5-3 tys. widzów na Torwarze. Godzina meczu nie sprzyja - 17.30 w poniedziałek to środek dnia, ale termin został tak ustalony z uwagi na to, że w Izraelu we wtorek jest święto i drużyna musi do kraju wrócić tego samego dnia po meczu - zaznaczył Jankowski.

Obok Hapoelu rywalami Legii w grupie C Ligi Mistrzów są półfinalista ligi tureckiej Galatasaray Stambuł oraz belgijski Filou Ostenda.

W pierwszym etapie 32 drużyny zagrają w ośmiu czterozespołowych grupach systemem „każdy z każdym”. Z każdej z nich do fazy Top 16 awansują bezpośrednio tylko zwycięzcy, zaś ekipy z drugiego i trzeciego miejsca zagrają w dodatkowych meczach o awans.

Następnie 16 ekip zostanie podzielonych na cztery czterozespołowe grupy. Po dwie najlepsze ekipy awansują do ćwierćfinałów (rozgrywanych do dwóch zwycięstw). Triumfator zostanie wyłoniony podczas turnieju Final Four z udziałem czterech najlepszych drużyn rozgrywek.

W minionym sezonie Legia dotarła do ćwierćfinału Pucharu Europy FIBA i ten sukces, w połączeniu z wicemistrzostwem Polski, zaprocentował zaproszeniem do fazy grupowej LM bez konieczności gry w kwalifikacjach.