Likwidacja gimnazjum. Co z uczniami, którzy mieli powtórzyć klasę?

Kacper Rogacin (AIP)
Anna Zalewska
Anna Zalewska Karolina Misztal
Po zakończeniu ostatniego roku szkolnego okazało się, że blisko 9 tysięcy uczniów w całej Polsce nie otrzymało promocji z pierwszej do drugiej klasy gimnazjum. A skoro reforma edukacji zakłada likwidację pierwszych klas gimnazjów już od 1 września, to w jaki sposób uczniowie powtórzą rok?

Ministerstwo Edukacji Narodowej zapewnia, że przy opracowywaniu reformy pod uwagę wzięto wszystkie scenariusze. Jak wyjaśniają przedstawiciele MEN, w wymienionym wyżej wypadku, uczeń, który nie zdał w pierwszej klasie gimnazjum, powtórzy ją w siódmej klasie szkoły podstawowej.

Eksperci zwracają jednak uwagę, że taka osoba po zakończeniu nauki w zreformowanej, ośmioletniej szkole podstawowej, będzie dysponowała... dwoma świadectwami ukończenia szkoły.

Wszystko przez to, że ci, którzy nie zdali z pierwszej do drugiej klasy gimnazjum, wrócą do podstawówki, którą przecież już raz ukończyli. Kiedy więc zakończą edukację w zreformowanej szkole podstawowej, otrzymają drugie świadectwo, tym razem po ukończeniu ósmej klasy.

Sprawą zainteresował się nawet Rzecznik Praw Obywatelskich. Według opozycji, w przepisach, określających zasady reformy nie sprecyzowano bowiem jasno, które świadectwo będzie obowiązywało, a które nie.

- W wypadku, kiedy uczeń otrzyma dwa świadectwa, „liczyć się” będzie tylko to ostatnie, czyli świadectwo ukończenia ósmej klasy szkoły podstawowej - wyjaśniła w rozmowie z AIP Justyna Sadlak, rzecznik Ministerstwa Edukacji Narodowej. Sadlak dodała jednak, że poprzednie świadectwo, czyli to, które dostawało się po ukończeniu szóstej klasy szkoły podstawowej, nie będzie unieważnione.

- Przy rekrutacji do liceum będzie jednak brane pod uwagę tylko świadectwo po ósmej klasie. Nie będzie miało znaczenia, że np. na świadectwie po szóstej klasie uczeń mógł pochwalić się wyższą średnią ocen końcowych. Liczyć będzie się tylko i wyłącznie to drugie świadectwo - stwierdziła.

Referendum szkolne. "Obywatele powinni móc się wypowiadać. PiS obiecywał to już w 2013 roku"

AIP/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 2

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

m
mgr
powinni iść kopać rowy, jak można nie zdać do następnej klasy???
G
Gość
A cóż ważniejszym, ja chcę, aby za mnie wypowiadali się wyłącznie politycy i to ci wybrani w wyborach. Obywatele, to się już wiele razy gremialnie wypowiadali. I wyszło z tego liberum veto, a nieco później narodziły się komitety bolszewików.

I nawet na dzień dzisiejszy mamy już ogólno obywatelski KOD, jakiś Obywateli RP, czy przeróżne obywatelskie frakcje reakcjonistów. I co, ma do tego wszystkiego jeszcze dojść jakiś obywatelski JOW? Ot, jest to jakieś widzenie bez widzenia. Gdzie razem trzech w gromadzie, wtedy zaraz nowy wódz. Tutaj popatrzmy chociażby na obecne partie i w których wodzów multum i nie inaczej jest w Kukiz15.

Jednym narzędziem demokracji, chociaż nie tym doskonałym, są wybory parlamentarne i prezydenckie Wydumany JOW, to i owszem, może sobie powstać, ale we wioskach z kilkunastoma zabudowaniami. Gdyż zrozumiałym jest, że kacyk we wiosce być musi, że tylko mieszkaniec wioski wie, który z nich jest uczciwy i pracowity, który ma właściwe predyspozycje do rządzenia, etc. Referenda to sobie można zaordynować w chałupie i w kwestii, który domownik będzie w danym tygodniu sprzątał czy grilował.

Pan Kukiz niech podejmie się aspektu wzrostu frekwencji wyborczej, a nie opowiada nam JOW-baśnie.
Wróć na i.pl Portal i.pl