‘Mam w bagażu dwa granaty’
Rzeczniczka lotniska Chopina Anna Dermont powiedziała, że do kolejnego takiego incydentu doszło w środę rano. Pasażerka, która miała lecieć do stolicy Tajlandii - Bangkoku - podczas odprawy bagażowej, powiedziała, że w walizce ma ukryte dwa granaty. Natychmiast wezwano policję, przeprowadzono całą procedurę bezpieczeństwa. W efekcie pasażerki nie wpuszczono na pokład samolotu i otrzymała mandat.

Rzeczniczka podkreśla, że każda informacja na temat ładunków wybuchowych w bagażu jest traktowana poważnie.
Nie ma okoliczności łagodzących
Anna Dermont zaznacza, że nie ma tu miejsca na jakiekolwiek żarty.
- Tłumaczenie, że chciało się tylko pożartować z obsługą lotu, nie jest okolicznością łagodzącą - zauważa Anna Dermont.
Konsekwencją niestosownych żartów jest wysoki mandat, niewpuszczenie na pokład samolotu, a także konieczność wypłaty wysokiego odszkodowania w przypadku, gdy praca lotniska została zakłócona, bądź zarządzono ewakuację z terminala.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl
Źródło: Polskie Radio 24
ag