Zwycięska seria 17-latki trwa już od trzech tygodni. Chwalińska najpierw okazała się najlepsza w Bytomiu (pula nagród 25 000$), później w Kozerkach (pula nagród 25 000$), teraz przyszła kolej na Warszawę (pula nagród 60 000$). Wszystkie te imprezy zostały rozegrane w ramach cyklu LOTOS PZT Polish Tour.
Finałowe spotkanie z Komardiną Polka rozpoczęła podobnie, jak to przeciwko Dejanie Radanović przed tygodniem w Kozerkach, czyli od debetu (1:3). Nasza zawodniczka znów potrzebowała chwili, żeby odnaleźć właściwy rytm i w pierwszych minutach popełniała sporo błędów własnych. Później sytuacja się unormowała, a kibice zobaczyli taką Chwalińską, do jakiej zdążyli się już przyzwyczaić – pewną, cierpliwą, grającą urozmaicony tenis. Zawodniczka PZT LOTOS Team wygrała pięć gemów z rzędu i objęła prowadzenie w meczu (6:3).
Wraz z upływem czasu Rosjanka wydawała się coraz bardziej bezradna. Traciła na świeżości i wydawało się, że kiepsko znosi fizyczne trudy pojedynku z Chwalińską. Polka regularnie rozrzucała przeciwniczkę po korcie, a ta miała problem z dobieganiem do kolejnych piłek. W drugim secie walki nie było już w zasadzie wcale. Nasza reprezentantka konsekwentnie realizowała swoje założenia, Rosjanka wydawała się marzyć, żeby ten mecz po prostu się już skończył. Chwalińska nie straciła nawet gema i kwestię drugiej partii wyjaśniła w nieco ponad pół godziny. W całym secie Komardina zdobyła tylko dziesięć punktów. Od stanu 1:3 w pierwszej partii Polka wygrała jedenaście gemów z rzędu.
– Znowu średnio weszłam w mecz i potrzebowałam chwili na odnalezienie właściwego rytmu. Z czasem było już jednak zdecydowanie lepiej, a przeciwniczka kompletnie nie wytrzymała fizycznie tego spotkania. Mnie dodatkowo pomagał głośny doping bardzo licznej publiczności, więc mogę za to wsparcie tylko serdecznie podziękować. Trzy tygodnie temu byłam w okolicach 330. miejsca na świecie, a teraz znajdę się w pierwszej dwusetce. Cieszę się, że cierpliwość i ciężka praca owocują w ten sposób. W najbliższym czasie mam zamiar nieco odpocząć, bo naprawdę nieźle się nagrałam przez te ostatnie trzy tygodnie. Spędzę trochę czasu w domu, później pojadę na kilka dni nad morze, a od września znów zacznę startować w turniejach – powiedziała po zakończeniu finału mistrzyni.
Turniej WSG Open 2019 został rozegrany w ramach cyklu LOTOS PZT Polish Tour.
