Krystian W. wkrótce kończy odsiadywać wyrok za gwałt na 16-latce z domu dziecka. Jest on jednak oskarżony w innym procesie o przestępstwa seksualne na kolejnych 33 dziewczętach. Wiele wskazuje jednak na to, że „Łowca nastolatek” na wyrok w swojej sprawie będzie oczekiwał na wolności. O to, aby do tego nie doszło, zabiegają śledczy. Decyzję o ewentualnym skierowaniu do sądu apelacyjnego wniosku prokuratury o tymczasowe aresztowanie mężczyzny podejmie już w środę Sąd Rejonowy w Wejherowie. Jeśli tak się nie stanie, „Krystek” 21 listopada wyjdzie na wolność.
"Przecież on zna nasze adresy!"
Zaniepokojenia tym faktem nie kryją jego ofiary. Jedna z nich – brutalnie zgwałcona Joanna, za skrzywdzenie której mężczyzna odsiaduje obecnie wyrok – w rozmowie z Onetem wyraża obawę, że ten ucieknie za granicę i uniknie odpowiedzialności.
– Ktoś, komu grozi 12 lat więzienia w następnym procesie, wyjdzie i będzie czekać na to, żeby to odsiedzieć? Tacy ludzie jak on się nie zmieniają, nie wyobrażam sobie, że osoba, która skrzywdziła tyle kobiet, teraz w spokoju będzie chodzić po ulicy – mówi kobieta.
Pani Joanna nie ukrywa, że niepokoi się również o swoje bezpieczeństwo. – Przecież on zna nasze adresy! Nie minęło aż tak dużo czasu. Dla mnie nadal to jest świeża sprawa i tak nie może być. Czy sędziowie i prokuratorzy nie boją się o swoje siostry, żony albo córki? – pyta i dodaje, że skoro Krystian W. po prawomocnym wyroku był tak zuchwały, że wysyłał pisma o składanie fałszywych zeznań to jaką ma gwarancję, że nie przyjdzie pod jej dom? – Wie jak wygląda mój brat, wie wszystko, ma wgląd do akt – podkreśla.
"Krystek jest mściwy"
Przerażona jest także inna z dziewcząt. – Wiem, że Krystian jest mściwy i nerwowy na pewno te kilka lat nie zmieniło. Jestem przekonana, że będzie próbował się mścić najbardziej na tych dziewczynach, z którymi miał dłuższy kontakt, np. ze mną – mówi kobieta, będąca jedną z głównych pokrzywdzonych w dużym procesie „Łowcy nastolatek”.
„Duży proces” Krystiana W.
Od 3 lat w toku jest proces w sprawie 40 przestępstw o charakterze nadużycia seksualnego oraz kilkunastu innego typu. Za te czyny mężczyźnie wciąż grozi do 12 lat pozbawienia wolności. Proces w wejherowskim sądzie pozostaje niejawny. Wiadomo jednak, że oskarżony nie przyznaje się do winy.
Mężczyzna został też skazany nieprawomocnym wyrokiem w sprawie samobójczej śmierci 14-letniej Anaid.
