Maciej Gajos, piłkarz Lechii Gdańsk: Musimy mieć radość z gry ofensywnej, stwarzać okazje i strzelać gole. Potrzebujemy serii zwycięstw

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Maciej Gajos, piłkarz Lechii Gdańsk
Maciej Gajos, piłkarz Lechii Gdańsk Przemysław Świderski
Rozmowa z Maciejem Gajosem, kapitanem Lechii Gdańsk, przed meczem biało-zielonych u siebie ze Śląskiem Wrocław. Piłkarz biało-zielonych mówi o współpracy z nowym szkoleniowcem, grze zespołu o utrzymanie w PKO Ekstraklasie oraz o tym, czy postawa drużyny będzie w najbliższych meczach bardziej ofensywna.

Przyjście nowego trenera to pozytywny impuls na kolejne mecze?

To na pewno nowy bodziec. Każdy trener ma inną wizję, mieliśmy kilka wspólnych treningów i trzeba było szybko się zaadoptować. Trener starał się nam przekazać co chce wprowadzić i czego będzie wymagać. Mam nadzieję, że w meczu ze Śląskiem uda się zrealizować w większości to, co przygotujemy.

Przerwa na kadrę pozwoliła wam złapać trochę oddechu?

Oddech nie był zbyt przyjemny, bo wiemy w jakiej jesteśmy sytuacji i margines błędu jest coraz mniejszy. Nie ma się co oglądać tylko trzeba zdobywać punkty. Zmiany w sztabie zaszły na początku poprzedniego tygodnia, więc od razu mogliśmy skupić się na pracy.

Widać podczas treningów, że nowy trener chce, żeby Lechia grała piłkę bardziej ofensywną?

Było kilka treningów i trener głównie zwracał uwagę na utrzymanie się przy piłce, na grę ofensywną i do przodu. Ale nie tylko. Było też spojrzenie na defensywę, bo straciliśmy najwięcej bramek spośród wszystkich zespołów w lidze w tym sezonie. To też próbowaliśmy poprawić. Pierwsze dni to była mieszanka wszystkiego.

Rozmawialiście o tym ile meczów zostało do końca, a ile trzeba wygrać?

Nie trzeba o tym mówić, bo każdy wie, w jakiej jesteśmy sytuacji. Potrzebujemy serii zwycięstw, żeby z niej wyjść. Przed nami bardzo ważny mecz ze Śląskiem i musimy go wygrać, żeby zacząć punktować, a potem będzie można myśleć o serii.

Kilkanaście miesięcy temu trenerem Lechii został Tomasz Kaczmarek, który też wprowadził ofensywny styl gry. Pokazaliście, że potraficie i w jakimś stopniu jesteście w stanie do tego wrócić?

Musimy. Zdajemy sobie sprawę, że strzelamy mało goli, a bardzo dużo straciliśmy. Kilka miesięcy temu potrafiliśmy wygrywać seriami. Skład się trochę zmienił, ale nie całkowicie. Musimy zrobić wszystko, żebyśmy mieli radość z gry ofensywnej, stwarzać sytuacje i strzelać bramki. Musimy przestawić głowy i realizować to, co trener od nas wymaga. Gramy u siebie, więc musimy zagrać tak, żeby było więcej sytuacji do strzelania goli.

Dwa najbliższe mecze będą kluczowe dla Lechii?

Teraz musimy skupić się na meczu ze Śląskiem, bo jest najbliższy. Potem będziemy myśleć o Jagiellonii, a dalej mamy dwa spotkania u siebie. Terminarz jest jaki jest i nie ma co wybiegać w przyszłość. Musimy zdobyć trzy punkty w sobotę, a potem najważniejszy momenty będą co tydzień.

W Śląsku nie zagrają John Yeboah i Erik Exposito. To duża strata siły ofensywnej i dzięki temu możecie bardziej skupić się na atakowaniu?

To na pewno dwóch kluczowych zawodników Śląska, ale to nie może nas zgubić. Są inni, którzy czekają na swoją szansę. Można powiedzieć, że to mały plus dla nas, bo to groźni zawodnicy. Musimy być jednak gotowi na wszystko.

W obecnej sytuacji ważne jest podejście mentalne. Odczułeś, że wraz z przyjściem nowego trenera jest w szatni więcej pozytywnej energii i uśmiechu?

Wszyscy wiemy, że trenerzy z Hiszpanii mają bardziej pozytywny sposób bycia. Ale tak jak trener powiedział jest spokojnym człowiekiem, ale jak ktoś nie robi tego, co wymaga, to od razu zwraca uwagę. Powiedział, że potrafi zmienić twarz podczas meczu, ale mam nadzieję, że nie będzie musiał tego robić. Jest nowy bodziec, energia, zmiana treningu, ale wiadomo, że głowa robi tutaj bardzo dużą robotę.

CZYTAJ TAKŻE: Takie kontrowersyjne i pamiętne oprawy przygotowali kibice. Budzą skrajne emocje

Czyli zdenerwowanego trenera Davida Badii jeszcze nie widzieliście?

Tak bardzo poważnie to nie. Jak trener wymaga czegoś w kwestii podania piłki czy ustawienia, a ktoś raz się zagapi, to zwraca uwagę. Drugi raz to uwaga jest już bardziej dosadna i trzeciego razu może nie być. To są detale, które mogą być decydujące. Ktoś nie przebiegnie dwóch, trzech metrów, a to może potem okazać się kluczowe. Mam nadzieję, że będą dobre tego efekty.

Polecjaka Google News - Dziennik Bałtycki
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl