Badia ma wyciągnąć zespół biało-zielonych z trudnej sytuacji. w Gdańsku podpisał kontrakt ważny do końca sezonu z opcją przedłużenia.
- Jestem przekonany w stu procentach, że uda nam się odwrócić sytuację, w której aktualnie jesteśmy - powiedział nowy trener Lechii. - Optymizm opieram na potencjale zawodników, na tym co potrafią, co zobaczyłem i jak bardzo są zmotywowani. Nie będzie wielkich zmian w taktyce, bo na to nie ma czasu. Zawodnicy muszą rozumieć mnie, a ja ich. Piłkarze bez problemu będą w stanie odnaleźć się w takim systemie gry, który im zaproponuję. Widzę energię wśród piłkarzy i to, że chcą doprowadzić do szczęśliwego finału, jakim będzie utrzymanie w lidze. Mam doświadczenie, uczyłem się od bardzo dobrych trenerów, grałem w półfinale Pucharu Cypru. Rozumiem trudną sytuację i mam możliwości żeby ją odwrócić.
Hiszpański trener krótko powiedział też o tym jak wygląda jego filozofia.
- Lubię futbol. Lubię patrzeć na ludzi, którzy cieszą się pracą i treningiem. Lubię sam spektakl na boisku i kibiców, z którymi wszystkiego razem doświadczamy. Ważna jest intensywność. Lepiej dwie minuty grać na dużej intensywności niż przez minutę chodzić. Myślę, że zawodnicy to zrozumieli i byli zadowoleni. Chcemy strzelać goli jak najwięcej i tracić jak najmniej - powiedział Badia.
Co jest ważne dla nowego szkoleniowca?
- Na pewno posiadanie piłki, bo można wykreować więcej sytuacji. Poza tym jak posiadasz piłkę, to nie tracisz bramek. System jest jak orkiestra. Piłkarze muszą wiedzieć, w których rejonach boiska się poruszać i jak wykonywać zadania. Jak będziemy razem działać, to filozofia i system przyjdą same. Przeanalizowałem mecze Lechii i musimy grać bardziej w sposób kompaktowy i równomiernie przemieszczać po całym boisku. Jestem dumny, że mogę tutaj być i spróbować swoich sił. To jest dobra i solidna liga. Liga jest głównie fizyczna, w której jest wysokie tempo. Znam to z innych lig, a do klubu potrafię szybko się zaadaptowałem – zakończył Badia, który na pierwszym spotkaniu z dziennikarzami zrobił dobre wrażenie.
W kwestii zmiany trenera wypowiedział się także Łukasz Smolarow, dyrektor do spraw sportu w Lechii.
- Na początku dziękuję Marcinowi Kaczmarkowi i jego sztabowi, którzy mierzyli się z walką o utrzymanie pracując pod dużą presją. Próby wpływu na szatnię dały tymczasowy efekt, w meczu z Miedzią, ale potem nastąpił powrót do punktu wyjścia. Chcieliśmy trenera, który spojrzy na wszystko nieco z oddali i innej strony. To ma być nowe otwarcie. Rozmowy toczyły się z kilkoma kandydatami, był młody i doświadczony trener z Polski oraz szkoleniowcy zagraniczni. Presja wymaga świeżego spojrzenia oraz energii z zewnątrz i stąd taki wybór. Oglądałem treningi i na boisku widziałem więcej pozytywnych rzeczy niż przeczytałem w internecie – podsumował wybór Smolarow.
CZYTAJ TAKŻE: Takie kontrowersyjne i pamiętne oprawy przygotowali kibice. Budzą skrajne emocje
Tak kształtuje się nowy sztab szkoleniowy Lechii: David Badia (I trener), Tomasz Mazurkiewicz (II trener), Alberto Vazquez (asystent trenera), Mateusz Gliniecki (analityk), Damian Fos (trener przygotowania fizycznego) oraz Piotr Opuszewicz (trener bramkarzy).
