Władysław Kosiniak-Kamysz powołał zespół, który ma ocenić działania podkomisji smoleńskiej kierowanej przez Antoniego Macierewicza.
- Kluczowe znaczenie miały wypowiedzi p. Kosiniaka-Kamysza i p. Tomczaka. Pierwszy stwierdził, że celem badań zespołu powołanego jest zasadność, celowość i wiarygodność prac podkomisji, ponieważ efektów tych działań do tej pory Ministerstwo i zespół nie zauważyli. To oznacza, że mimo opublikowania dwa lata temu raportu podkomisji 338 stron i ponad 30 załączników na ponad 10 tysięcy stron, dostępnych przez te dwa lata na stronie internetowej MON, zarówno ministrowie, jak i ich eksperci nie zapoznali się z raportem - stwierdził Macierewicz w rozmowie z dorzeczy.pl.
Dzisiejszy szef MON tłumaczy, że w jego politycznej ocenie "nic dobrego ten zespół Polsce nie przyniósł". - Na pewno nie miał znaleźć i szukać prawdy, miał być używany politycznie - podkreślił Kosiniak-Kamysz. Wcześniej zapewniał, że nowa komisja nie będzie badać przyczyny katastrofy smoleńskiej.
"Przywrócenie kłamstwa smoleńskiego Donalda Tuska"
- Faktycznym zadaniem tych funkcjonariuszy jest przywrócenie kłamstwa smoleńskiego Donalda Tuska, atak na polskich pilotów i obrona zbrodni Putina. Nieuczciwością podkomisji jest identyfikacja prawdy o rosyjskim zamachu na polską elitę, w tym pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego - dodał Antoni Macierewicz.
Źródło: "Do Rzeczy"
rs
