Proces w malborskim sądzie trwał ponad dwa lata. Zanim się rozpoczął, akta przewędrowały między gabinetami, ale kolejni sędziowie prosili o wyłączenie, uzasadniając to faktem, że znają oskarżonych. Policjanci bywali w sądzie, jednak w zupełnie innych sytuacjach - reprezentowali prawo.
Proces, podczas którego odbyło się blisko 30 rozpraw, zakończył się w ubiegłym tygodniu, a na poniedziałek zostało już tylko zaplanowane ogłoszenie wyroku.
35-letni policjant został skazany za pobicie - podczas kontroli drogowej - 59-letniego dziś mieszkańca gminy Miłoradz. Usłyszał wyrok dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na 5 lat, dodatkowo sąd orzekł wobec niego zakaz wykonywania zawodu policjanta, strażnika gminnego i funkcjonariusza Straży Granicznej przez 6 lat. P
Przed trzema laty podczas patrolu towarzyszyła mu młoda funkcjonariuszka. Sąd ustalił, że "jedynie" nie dopełniła obowiązków, nie zapobiegając pobiciu rowerzysty. Dziś 25-letnia kobieta została skazana na rok więzienia w zawieszeniu na 3 lata. Przez 4 lata nie będzie mogła wykonywać zawodu.
Wydając wyrok, sąd wziął pod uwagę opinie biegłych, m.in. ekspertyzę z zakresu psychologii i psychiatrii, sporządzoną na wniosek obrońców oskarżonych.
- Biegli stwierdzili, że treść myślenia pokrzywdzonego jest logiczna, spójna, nie zmienia się oraz że pokrzywdzony nie dokonuje konfabulacji. Ta opinia dała sądowi dodatkowy asumpt, by uznać, że te zeznania są zgodne z prawdą - mówił sędzia Jarosław Łukowski, uzasadniając wyrok.
Istotną ekspertyzą dla sprawy była opinia na temat sposobu powstania obrażeń, zwłaszcza pęknięcia śledziony, co mogło dla 59-latka zakończyć się śmiercią.
- Lekarz z doświadczeniem uznał, że urazy mechaniczne powstały najprawdopodobniej w wyniku uderzenia obutą nogą lub pięścią, przy czym stwierdził, że pierwszy mechanizm jest bardziej prawdopodobny - dodawał sędzia.
Według pobitego mężczyzny, sprawiedliwość zatriumfowała. - Niech i taki ten wyrok będzie. Sąd to sąd. Nie ja jestem od sądzenia - mówi pan Janusz.
Wyrok jest nieprawomocny.
- Oczywiście, że będziemy składać apelację. Nie zgadzamy się z tym wyrokiem. Podtrzymuję to, co mówiłem od początku - mówi skazany policjant. Czyli że nie pobił, a wręcz chciał pomóc panu Januszowi.