Małgorzata Ostrowska-Królikowska nieoczekiwanie przerwała milczenie. Stanęła po stronie Joanny Opozdy?

W związku z licznymi pytaniami dziennikarzy, a także informacjami, jakie pojawiają się w mediach, Małgorzata Ostrowska-Królikowska postanowiła na swoim profilu w mediach społecznościowych opublikować oświadczenie, w którym jasno zakomunikowała, że nigdy nie będzie komentowała prywatnych spraw swojego syna Antoniego Królikowskiego i Joanny Opozdy.

"Oboje są dorośli, wobec czego angażowanie osób trzecich czy social mediów do rozwiązywania konfliktów jest w mojej ocenie niepotrzebne" – napisała.

Matka Antka Królikowskiego wyraziła nadzieję, że w końcu "dojrzałość weźmie górę nad emocjami", a co za tym idzie - jej syn i jego była partnerka "znajdą sposób i ułożą wzajemne relacje mając na względzie fakt, że najważniejszym w tej sytuacji powinno być dobro ich dziecka".

"Kocham mojego wnuka Vincena ogromnie i ze swojej strony zrobię wszystko, by wzrastał w miłości i spokoju, czego dowodem jest m.in. powstrzymanie się od publicznego komentowania prywatnych spraw jego rodziców" – czytamy.

Kończąc, aktorka oświadczyła, iż jest to jej jedyny i ostatni komentarz w sprawie.

Wbrew zapowiedzi, na tym się nie skończyło. Małgorzata Ostrowska-Królikowska zdecydowała się bowiem odpowiedzieć jednej z internautek, która zasugerowała, że ta mogłaby stanąć po stronie skrzywdzonej synowej i wnuka, składając jasną deklarację: "Asiu nie jestem w stanie wpłynąć na niego, ale gdybyś czegoś potrzebowała, to jestem".

"To oczywiste. Jestem i może na mnie liczyć. Asia to wie" – napisała nieoczekiwanie aktorka.

Oświadczenie Małgorzaty Ostrowskiej-Królikowskiej pojawiło się niedługo po tym, jak na profilu jej syna opublikowane zostało wstrząsające nagranie z płaczącą Joanną Opozdą.

"Cała prawda o mojej chorej psychicznie byłej żonie. Prowadziła pamiętnik dla naszego syna, bo uważała, że może umrzeć. Takich zdjęć i filmów mam całą masę. Przez 9 miesięcy dostawałem takie zdjęcia. Codziennie mnie wyzywała, ciągle chciała, żebym spędzał z nią czas. Stosowała wobec mnie przemoc werbalną i fizyczną. Nie raz, nie dwa dostałem od niej w twarz" – można było przeczytać w opisie przy nagraniu.

Niedługo później Królikowski skasował film i tłumaczył, że padł ofiarą ataku hakerskiego. W wersję tę nie uwierzyła jednak Joanna Opozda. Aktorka postanowiła się wówczas zwrócić do byłej teściowej.

"Małgorzato, proszę cię, zatrzymaj swojego syna, już dosyć. Proszę, zrób to ze względu na swojego wnuka, dobrze wiesz, że Vini ma tylko mnie. Dajcie nam spokojnie żyć, wy również żyjcie w spokoju. Proszę cię o pomoc na forum, ponieważ prywatne prośby zostały zignorowane" – napisała.

i.pl, se.pl

mm