- To była taka moja terapia, aby przeżyć tę młodość, która mnie spotkała z mężczyzną, który ma bardzo silny charakter. Szukałam jakiegoś wyjścia, znalazłam to, bo tak było najłatwiej - powiedziała Małgorzata Tusk. Żona premiera komentowała fragmenty swojej autobiografii pt. "Między nami", w których opisana jest historia kryzysu w ich związku, kiedy to zakochała się w innym mężczyźnie.
Małżeństwo Tusków jednak przetrwało. - Zakochanie minęło, mąż udowodnił, że mnie kocha, to było najważniejsze. Mały kryzys uratował nas przed dużym kryzysem, jakim byłoby rozstanie - stwierdziła.
Żona premiera wyznała, że czasem jej mąż płacze. - Nie lubię takich sytuacji, kiedy mężczyzna płacze. Czasami płacze bezsensownie, oglądając filmy, "Króla Lwa" z córką, albo mecze, jak nasi wygrywają - mówiła Tusk.
Nie ma się czym chwalić, kobieto! jednak ty i twój mąż nie wiecie, co to wstyd i honor!
o
obiektywny
poruchałam i wróciłam phi
E
Erddill
" ... mąż udowodnił, że mnie kocha, to było najważniejsze. Mały kryzys uratował nas przed dużym kryzysem "
-rozumiem ,ze ta akcja propagandowa , ma nas , obywateli przekonac iz Donald "wspanialy" nas wszystkich kocha . Nasz maly permanentny kryzysik jest niczym wobec Kryzysu przed ktorym ochrania nas milosc naszego wodza . :D :D :D so sweeeeeet .(jakos tak Kim Ir Sen-em tu czuc )
G
Gość
Jednak nie chce powiedzieć tego wprost.
Ciuchy, drogie kosmetyki, biżuteria i zagraniczne wycieczki za pieniądze podatników,
pozwoliły szybko zapomnieć o przykrych chwilach.
Ale marzenia o niespełnionej miłości pozostały.
G
Gość
Z krótkich wcześniejszych wypowiedzi tej pani oraz zachowania osobnika o którym mowa,
można wnioskować, iż mamy do czynienia z osobnikiem pozbawionym uczuć wyższych.
Z socjopatą, któremu sprawia przyjemność dominacja i maltretowania innych,
a jednocześnie roniącym łzy nad bajką dla dzieci.