- Tyle lat jestem już w KSW. Byłem mistrzem w kategorii do 93 kg, nie przegrałem tego tytułu, tylko zszedłem kategorię niżej. Później miałem szczęście walczyć o pas wagi do 84 kg i go zdobyłem. Czas mija, jestem coraz starszy. Fizycznie nie dam już rady walczyć 2-3 razy do roku, pewnie będę był się tylko raz w roku. Dlatego nie chcę blokować możliwości zdobycia tytułu innym zawodnikom. Nie jestem egoistą. W kategorii średniej dzieją się fajne rzeczy. Chciałbym poobserwować z boku turniej w Anglii - wyjaśnił Mamed Chalidow podczas konferencji prasowej zapowiadającej galę KSW 45. Odbędzie się ona 6 października w Londynie.
38-letni Chalidow nie ma jednak zamiaru zawieszać rękawic na kołku. - Absolutnie nie rezygnuję z kariery sportowej. Co prawda nie mam już werwy żeby walczyć kilka razy w roku, ale rzadziej już jak najbardziej. Będę występował dla kibiców. W tym momencie interesuje mnie jednak tylko jedna walka - przyznał urodzony w Groznym zawodnik.
Nie jest tajemnicą, że chodzi mu o rewanż z Tomaszem Narkunem (15-2), z którym przegrał w marcu w Łodzi. - Tyle lat byłem niepokonany, porażka z Tomkiem była moją pierwszą w Polsce i w KSW. Moje ambicje sportowe się obudziły. Oczywiście chcę rewanżu, pytanie do włodarzy federacji, czy będą potrafili to zorganizować - zaznacza.
- Jakie to uczucie, przestać być mistrzem KSW? Straszne, dziwne. Poczułem to dopiero, kiedy oddałem pas. Ale mam nadzieję, że kiedyś jeszcze będę walczył o jakiś tytuł - dodał Chalidow.
Losy pasa zwakowanego przez Chalidowa rozstrzygną się wkrótce. W Londynie dojdzie do turnieju wagi średniej. W dwóch półfinałach zmierzą się Michał Materla (26-6) z Damianem Janikowskim (3-0) oraz Scott Askham (16-4) z Marcinem Wójcikiem (11-5).
Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze
Mamed Chalidow: Nie interesują mnie występy dla innych organizacji niż KSW i ACB