
Lech Wałęsa pojawił się w Sejmie. "Bajeczka dla naiwnych dzieci"
Na antenie Polskiego Radia poseł Prawa i Sprawiedliwości Marek Suski został zapytany o to, czemu Lech Wałęsa pojawił się w poniedziałek na obradach Sejmu. Jak zaznaczył, jego obecność i postać są "bajeczką dla naiwnych dzieci".
- Raczej chodzi o to, żeby lansować taką tezę, o której mówił Donald Tusk, jak to Wałęsa przekonał go do tego, że warto zająć się polityką. Były takie elementy w wystąpieniu pana Tuska. Jednocześnie chciano tutaj przekazać narodowi jakąś wiadomość, uchwałę w rocznicę odebrania przez Lecha Wałęsę nagrody Nobla, nawet na konwencie wrzutka była taka, że w ostatniej chwili wrzucono projekt takiej uchwały bez uzgodnień, bez komisji kultury. To wszystko jest zaplanowane, taki spektakl można powiedzieć. Bajeczki dla naiwnych dzieci, jaki to wspaniały opozycjonista teraz będzie ratować postkomunę - powiedział Marek Suski.
- Lech Wałęsa ma taką cechę, że mówi "ja, ja, tylko ja obaliłem komunizm, sam jeden" - wskazał zapytany o przyznaną Wałęsie nagrodę Nobla. W rozmowie zaznaczono również, że była ona przyznana dla "Solidarności".
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Mark Suski: Historia Lecha Wałęsy jest bardziej skomplikowana
Marek Suski odniósł się również do tego, że historia Lecha Wałęsy jest bardziej skomplikowana. Podkreślił, że były prezydent Polski ma "jakieś tajemnicze działania w PRL-u" oraz że nie jest "bohaterem jego snów o wolności".
- Dziś na sali jest taka sytuacja, że państwo z większości sejmowej owacyjnie witali towarzysza Wałęsę, natomiast nie udało się na razie tej uchwały wnieść, dlatego, że wyraziliśmy sprzeciw. Prawdziwa historia jest trochę bardziej skomplikowana, niż wspaniały człowiek, który ma jakieś tajemnicze działania z czasów PRL-u, i te wygrane w totolotka i przywożenie pod stocznię. Nie jest to jednoznaczna postać, nie jest to bohater moich przynajmniej snów o wolności - powiedział poseł z ramienia Prawa i Sprawiedliwości.
ag