Jak donosi "Independent", wiele ciał układano w brudnych kocach na poboczu dróg. Co prawda władze prosiły mieszkańców o przechowywanie zmarłych w zimnych piwnicach, ale miejscowi świadomi ciągłych rosyjskich ostrzałów i bombardowań są ostrożni, i zaczęli chować zmarłych oraz zabitych w prowizorycznych grobach przy drogach.
Nie wszystkich zabiły bomby. Tu jest piekło, stres, brak jedzenia, cała ta sytuacja, to też ludzi zabija - mówił Andriej, jeden z mieszkańców Mariupola.
To jego ukraińscy wojskowi poprosili, żeby przechowywał zwłoki w zimnych piwnicach. On wie jednak, że te piwnice są już pełne ukrywających się ludzi i dlatego układał ciała w rowie naprzeciwko zbombardowanego bloku mieszkalnego.
Mam nadzieję, że będzie kiedyś prawdziwy pogrzeb, a to tylko tymczasowe, powiedział, wskazując na prowizoryczne groby koło drogi, które kopie, by grzebać zmarłych i zabitych.
Wideo
Świat żegna Franciszka. Tłumy wiernych na Placu św. Piotra