Marsz normalności w Białymstoku. Kilkaset osób przemaszerowało ulicami miasta
Normalność, zdrowie, zgodność z odwiecznymi prawami natury, tradycja, patriotyzm, wiara, duchowość – takie słowa płynęły z ust uczestników pierwszego „Marszu Normalności” w Białymstoku.
Marsz przeszedł z Placu NZS ulicą Curie-Skłodowskiej, Legionową, przez Plac Jana Pawła II, Plac Branickich, Aleję Piłsudskiego, a następnie ulicą Sienkiewicza na Rynek Kościuszki.
Marsz normalności w Białymstoku. Uczestnicy bronili wartości tradycyjnej polskiej rodziny
Organizatorami marszu byli Obóz Narodowo-Radykalny, Autonomiczni Nacjonaliści Białystok, Patriotyczna Jagiellonia.
- W związku z rosnącą propagandą środowisk spod znaku tęczy, staliśmy się ruchem oporu przeciw temu. Dla nas ważne są wartości tradycyjnej polskiej rodziny. W obecnych czasach to jest nienormalne być normalnym. Przemaszerowaliśmy, powiedzieliśmy swoje, i nic nikomu się nie stało. To jest ogromny sukces. Jesteśmy więc zadowoleni z przebiegu marszu - mówi Tomasz Borowski z Obozu Narodowo-Radykalnego, przewodniczący zgromadzenia.
Marsz normalności w Białymstoku. Policja nie odnotowała incydentów
Podczas marszu było raczej spokojnie. Policja nie odnotowała zakłóceń porządku zarówno ze strony uczestników przemarszu, jak i ze strony ich przeciwników, którzy także zapowiadali swoją obecność. Tych maszerujący po drodze spotkali ich dosłownie garstkę.
- Jestem tu, by zaprotestować przeciwko nacjonalizmowi, faszyzmowi i przeciw ludziom, którzy są przeciwni mniejszościom. A przecież my wszyscy jesteśmy tacy sami. I taka powinna być Polska - demokratyczna - mów Elwira Śliwińska z podlaskiego Komitetu Obrony Demokracji - Na szczęście nie było takich okrzyków, jak podczas marszu równości. To było coś strasznego - wspomina.
Marsz zakończył się bez incydentów. Liczbę uczestników szacujemy na około 300 osób - podsumowuje Edyta Wilczyńska z zespołu prasowego Podlaskiej Policji.
Marsz Równości w Białymstoku. Uczestnicy wyruszyli z opóźnie...
